
Europejska Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności podpisał na nas wyrok śmierci. Przemysł spożywczy jest niezwykle bogaty i wpływowy. Na tyle, że EFSA pod jego naciskami zgodziła się na to, by można było zastąpić sacharozę fruktozą. Co gorsza firma, która tak uczyni będzie mogła powiedzieć, że ich produkt jest zdrowszy od tych, które zawierają zwykły cukier. Czy aby na pewno?
Indeks glikemiczny
Klasyfikacja produktów żywnościowych na podstawie ich wpływu na poziom glukozy we krwi w 2-3 godziny po ich spożyciu (glikemia poposiłkowa). Indeks glikemiczny jest definiowany jako średni, procentowy wzrost stężenia glukozy we krwi po spożyciu, przez reprezentatywną statystycznie grupę ludzi, porcji produktu zawierającej 50 gramów przyswajalnych węglowodanów. Wzrost poziomu cukru we krwi w przypadku spożycia 50 gramów glukozy przyjęto jako podstawę skali (100%). CZYTAJ WIĘCEJ
Tyle, że problemy z fruktozą nie biorą się z indeks ale z ładunku glikemicznego. To on odpowiada za ocenę wartości węglowodanów w pożywieniu (inaczej niż indeks, który pokazuje poziom glukozy). Weźmy np. marchew. Choć ma wysoki indeks glikemiczny, to jednak musiałbyś zjeść jej ponad 600 gramów zanim uzyskasz z nich 50 gramów węglowodanów. Podobnie jest z innymi warzywami. Dlatego każdy produkt który ma wysoki indeks glikemiczny może mieć niski ładunek glikemiczny, o ile zawiera odpowiednią ilość błonnika. Tego ostatniego nie ma fruktoza. Ponieważ jest "produktem czystym" wytwarzanym w laboratorium
źródło: The Guardian
