On – bawi się smartfonem. Ona – sprawdza maile na tablecie. Niby leżą obok siebie, ale każde zanurzone w swoim własnym świecie. Jeśli ta scena wydaje ci się podejrzanie znajoma, a twój związek więdnie, czas, byś nad łóżkiem wywiesił napis: "STREFA WOLNA OD TECHNOLOGII".
Daniel Craig należy do tych aktorów, którzy nie lubią publicznie opowiadać o problemach małżeńskich. Ostatnio zrobił jednak wyjątek. Wyjawił dziennikarzom, że czuje się szczęśliwy jak nigdy, a pytany o receptę na udany związek (jego żoną jest aktorka Rachel Weisz), stwierdził, że jest nią… zakaz używania gadżetów w sypialni. "Kiedy iPad wkracza do łóżka, jest zabójcą" – skwitował.
Śpiący, podłączeni
Nie "zabójca", ale "intruz intymnej przestrzeni" – tak z kolei komputer i telefon w sypialni określa dziennikarka "Guardiana" Amy Fleming. Jej tekst można uznać za manifest promujący sypialnię bez technologii. A powstał dlatego, że obejrzała dwa filmy, w których powtarzającym się motywem było wzajemne odizolowanie partnerów. Jak stwierdziła, właśnie tak wyglądają bardzo często sypialniane relacje w realu. "Czy naprawdę nie ma już świętych miejsc? Czy naprawdę podczas snu musimy mieć tę świadomość, że pisanie, tweetowanie, smsowanie jest na wyciągnięcie ręki?" – pyta.
Bo problem tkwi nie tylko w tym, że wieczorem zabieramy gadżety do łóżka. Już sam fakt, że kładziemy je na szafce tuż obok głowy sprawia, iż ciągle jesteśmy "podłączeni". Fleming przyznaje, że testuje to codziennie na własnej skórze. Rano sięga po telefon, by wyłączyć budzik, ale nie rozstaje się z nim szybko, bo przy okazji sprawdza prognozę pogody, a potem wiadomości, które natychmiast przykuwają uwagę. I tak czas płynie, a ona siedzi w łóżku przeglądając kolejne strony. W ten sposób zmienia się sposób postrzegania sypialni, która traci walor intymności.
Dzieli nas technologia
– Sypialnia przestała być miejscem tylko i wyłącznie intymnym, do odpoczynku, do tworzenia relacji. To, że cieszymy się rozwojem technologii, sprawiło, że zatarły się granice. A to z kolei przekłada się na relacje w związku – przekonuje w rozmowie z naTemat Wioletta Lekszycka, terapeuta małżeński i rodzinny. Jak mówi, często przychodzą do jej gabinetu pary, które rozdzieliła technologia. Zdarza się, że partnerzy z tego powodu śpią osobno: facet zasypia przed telewizorem, a kobieta w sypialni, tuż po odłożeniu na bok komputera.
– Zawsze powtarzam, że pewne rytuały są nam niezbędne. Proszę zwrócić uwagę, że dietetyk radzi: "jedz w jednym miejscu", "przeznacz na to określoną przestrzeń". Podobnie jest z sypialnią. Jeśli masz osobne miejsce do spania i odpoczynku, to je do tego wykorzystuj. Buduj relacje z partnerem. Przecież trzeba odpowiedniego nastroju, żeby wyzwolić namiętność, poczuć się bezpiecznie, przytulić. Nam tylko się wydaje, że wirtualny świat to wszystko zastąpi – ocenia Lekszycka.
Nie da się zwolnić?
Dlaczego więc, mimo tej wiedzy i świadomości, że gadżety w sypialni wysysają namiętność i zdrowe relacje, wciąż je tam przynosimy? Uzasadnień jest sporo, a przekonał mnie o tym Marcin, PR-owiec z Krakowa, który temat dobrze zna, choć nie uważa, że to problem. – Po pierwsze, lubię być na bieżąco i nie starcza mi dnia, by wszystko sprawdzić czy przeczytać, dlatego robię to już w łóżku. Po drugie, jestem zmęczony więc nie chce mi się siedzieć przy biurku – wylicza.
Jak twierdzi, zrezygnować z używania smartfona czy laptopa w sypialni po prostu się nie da. – Jasne, fajnie byłoby wieczorem przeznaczyć czas na rozmowę, na to "budowanie relacji", tak jak fajnie byłoby zawsze siadać razem do obiadu i jeść bez czytania czy wpatrywania się w komputer. Tyle że to niemożliwe, przynajmniej jeśli ktoś żyje w takim tempie jak ja – zaznacza.
Namiętność kontra Facebook
Wioletta Lekszycka ma na to odpowiedź: to nie "niemożliwe", ale kwestia wyboru, a także znalezienia proporcji. – Fakt, żyjemy w niesamowitym tempie i często przynosimy pracę do domu, a siłą rzeczy też do sypialni. Tyle że to na dłuższą metę rodzi frustrację i dyskomfort, a pojawiający się stres rodzi bezsenność. Jeśli przestrzeń przeznaczona do odpoczynku jest miejscem pracy, nie sprzyja to temu, by znaleźć w niej bezpieczeństwo – mówi.
Podkreśla też, że warto wygospodarować przed snem choćby pół godziny bez gadżetów. – Pewne rytuały są nam niezbędne. Już małe dzieci uczymy obrzędów, które mają zachęcić je do spania. Kąpiel, karmienie, wyciszenie, bajka. Takich rytuałów potrzebują także partnerzy i kochankowie. To jest często tajemnica udanego związku.