Komisja Europejska podała do informacji publicznej raport w sprawie wypadków drogowych w Unii. Niechlubne pierwsze miejsce zajęła w nim Polska, w której dochodzi do największej liczby kolizji na drogach i w których ginie najwięcej osób. Jesteśmy przy tym jedynym państwem, w którym liczba ofiar wypadków drogowych rośnie. Chcesz być w aucie bezpieczny? Siadaj z tyłu, najlepiej za kierowcą.
Komisja Europejska boleje nad spadkiem ofiar śmiertelnych w całej Europie tylko o 2 procent:
- To niedopuszczalne. Codziennie w Europie ginie 85 osób - powiedział wczoraj komisarz UE do spraw transportu, Siim Kallas. Dotychczas udawało się ograniczać te statystyki z roku na rok średnio o 6%. Znacznie te wyniki obniżyła w 2011 roku Polska, w której nie tylko nie zanotowano spadku, ale wzrost, zarówno ilości wypadków jak i ilości ofiar na drogach.
Wszędzie spada, w Polsce rośnie
W 2011 roku w Polsce doszło do 40 tysięcy wypadków drogowych. W porównaniu do roku poprzedniego to 1200 wypadków więcej. Ogólny bilans osób poszkodowanych w wypadkach to 49 tysięcy oraz 4,2 tysiące ofiar (jest to wzrostowi o odpowiednio 600 rannych oraz o 300 zgonów).
Zatrzymano w tym okresie 183 tysiące kierujących pojazdami, którzy byli pod wpływem alkoholu (wzrost o 10 tysięcy w porównaniu do roku poprzedniego). Nietrzeźwi kierowcy spowodowali 2717 wypadków, w których 300 zginęło, a 3,8 tysięcy zostało rannych.
Do największej ilości z tych wypadków doszło w czasie dobrych warunków drogowych. Kierowcy czując większy komfort jazdy rozwijają większe prędkości i czyją się za kierownicą bardziej pewnie. Najczęściej do wypadków dochodzi w czerwcu (w 2011 roku było ich wtedy 4 tysiące). Najwięcej ofiar śmiertelnych wypadków było w grudniu. Najbezpieczniejszym miesiącem roku okazał się styczeń (ze względu na duże opady śniegu).
Piąta część rannych to piesi potrąceni przez pojazd, ale aż 1,4 tysiące osób poniosło w ten sposób śmierć.
Istotny jest fakt, że na autostradach i drogach ekspresowych miało miejsce tylko 1 procent wszystkich wypadków, i w przeciwieństwie do ogólnego trendu wzrastającego w statystykach, na tych drogach zanotowano spadek. Ta liczba zmalała, pomimo podniesienia progu dopuszczalnej prędkości do 140 km/h na autostradach oraz 120 km/h na drogach ekspresowych.
W samochodzie usiądź z tyłu
Jak zadbać o swoje bezpieczeństwo na drodze? Najważniejsze są dwie rzeczy - dostosować jazdę do warunków drogowych oraz zachować cały czas pełne skupienie na prowadzeniu. Jeśli nie jesteś kierowcą, zapnij pasy i wybierz bezpieczne miejsce.
Najbezpieczniejsze miejsce w samochodzie to środkowe miejsce pasażera na tylnej kanapie, o ile wyposażone jest w trzypunktowy pas bezpieczeństwa. Jeśli nie, najlepiej jest usiąść za kierowcą. Sterujący pojazdem instynktownie najbardziej przed zderzeniem chronił będzie swoją stronę auta. Wedle tej zasady, w przypadku przewozu VIP-ów limuzynami, najważniejszą osobę jadącą pojazdem sadza się z tyłu za kierowcą". Wszystko ma swoją przyczynę w braku poszanowania życia drugiego człowieka.
Pasy i poduszki to również ryzyko
Medycy sądowi wypadki drogowe dzielą na cztery rodzaje: czołowe, boczne, od tyłu i wypadki z przewróceniem samochodu.
Typowe obrażenia przy zderzeniu czołowym to poprzeczne złamanie mostka, złamanie żeber i przebicie płuc, pęknięcie serca (lub zaburzenie jego rytmu), rozerwanie wątroby i śledziony oraz przerwanie ciągłości aorty.
Często dochodzi też do złamań kości udowej, pęknięcia rzepki, złamania szyjki kości udowej i zwichnięcie stawu biodrowego.
Pasy zmniejszają ryzyko śmierci pasażera siedzącego z przodu samochodu o około 45 procent. Same w sobie powodować mogą nawet rozerwanie jelit. Inne zabezpieczenie - poduszki powietrzne, zwieszają prawdopodobieństwo wyjścia żywym ze zderzenia o kolejne 15 procent. U dzieci i osób o mniejszej budowie ciała mogą jednak spowodować nawet złamanie kręgosłupa. Często maja miejsce też obrażenia jamy brzusznej, klatki piersiowej czy złamanie podstaw czaszki.
Dużo niebezpieczniejsze są zderzenia boczne. Tutaj jednak pasy bezpieczeństwa poduszki powietrzne pomogą nam w stopniu znikomym. Nie chroni nas przy tym strefa zgniotu, która jest zabezpieczeniem przy uderzeniu z przodu. Obrażeniom ulegają tutaj najczęściej kręgi szyjne, nerki oraz głowa.
Pasy bezpieczeństwa będą bardzo pomocne jeśli zdarzy się nam przewrotka. Przytrzymują pasażera w miejscu i zapobiegają wypadnięciu z auta.
Największe szanse przeżycia mamy jeśli zostaniemy uderzeni od tyłu. Jedynym poważnym niebezpieczeństwem mogą być dla nas zbyt niskie zagłówki. Te powinny być zawsze na wysokości kości potylicznej.
Tak wygląda zderzenie bez pasów bezpieczeństwa:
A tak jeśli nie zapieliśmy pasów siedząc z tyłu:
Uderzenie w pieszego jak skok z wieżowca
Zderzenie z pieszym to najczęściej błąd ich samych. Przechodzą w miejscu niedozwolonym, źle oceniają odległość pojazdu, wchodzą na jezdnię na czerwonym świetle. Zderzenie z pojazdem przy prędkości 75 km/h jest porównywalne ze skokiem z czteropiętrowego budynku (o wysokości 25 metrów). Taki wypadek przy prędkości 150 kilometrów to jak skok z czternastopiętrowego wieżowca (o wysokości prawie 90 metrów).
Często względy bezpieczeństwa przegrywają z elementarnymi podstawami poszanowania życia drugiego człowieka. Nie tak dawno Polskę zszokował sposób szkolenia kierowców samochodów ciężarowych. Instruktor tłumaczył przyszłym kierowcom "Jak ci ktoś wjedzie osobówką to wal w osobówkę. Wiecie dlaczego? Bo osobówka jest zawsze poniżej waszych nóg. Normalnie tak trzeba przypier…, żeby nie uciekł" mówił instruktor.
Tylko dwie ręce
Rosnącym problemem wśród kierowców staje się używanie telefonu w trakcie jazdy. Pisanie esemesów, rozmowy bez zestawu głośnomówiącego nie tylko obniżają uwagę i refleks kierowcy, ale też uniemożliwiają odpowiednią reakcję w momencie ewentualnego zagrożenia. Podobnie jest w przypadku jedzenia lub malowania się przez kobiety.
Chory równie niebezpieczny
Równie niebezpieczne dla naszej koncentracji, jak wspomniane już zajęcia, jest zwykły katar. Badania pokazują, że w okresie zimowym rośnie ilość wypadków spowodowanych przez kierowców przeziębionych lub mających grypę. Niebezpieczne jest przede łzawienie z oczu, kichanie oraz zawroty głowy. Szacuje się przy tym, że osoba chora ma o 10 procent wolniejszy refleks niż zdrowy kierowca.
Przyczyny wypadków w Polsce
Badania pokazują, że najczęstsze przyczyny wypadków to niestety niedostosowanie prędkości do warunków jazdy. Co roku około jednej trzeciej wypadków powodowanych jest przez nadmierną prędkość, w tym aż połowa wypadków śmiertelnych spowodowana była niedostosowaniem prędkości do przepisów.
Druga najczęstsza przyczyna to z roku na rok nieudzielanie pierwszeństwa przejazdu, które odpowiadają za 25 procent wszystkich wypadków. Trzecim dużym błędem kierowców jest nieodpowiednie wyprzedzanie, które odpowiada za dziesiątą część wszystkich kolizji.
Wielkim mitem, dementowanym już wielokrotnie, ale nadal pokutującym w świadomościach wielu ludzi jest przekonanie o tym, że "zła droga" to większe niebezpieczeństwo. Trudne warunki drogowe muszą zawsze być odpowiednim sygnałem do zmiany prędkości i zwiększonej ostrożności. Większość wypadków ma jednak miejsce w sprzyjających warunkach pogodowych, kiedy jest ciepło i sucho, a na drodze jest mały ruch Wtedy na drogach pojawia się najwięcej ofiar.
Głupi szybciej zda prawo jazdy
Niedawno pisaliśmy o niskiej jakości egzaminach na prawo. Według psychologa transportu promują one osoby mniej inteligentne, bezrefleksyjne i niepotrafiące właściwie interpretować tego co dzieje się na drodze. Jeden z użytkowników stwierdził pod artykułem, że mamy "złe drogi, złych kierowców i ukraińskie prawa jazdy do kupienia na bazarach". Czy miał rację?