W tym roku środowiska antyfaszystowskie nie przewidują bezpośredniej konfrontacji z sympatykami Ruchu Narodowego, czyli inicjatywy społecznej powołanej przez skrajnie nacjonalistyczne środowiska, między innymi Młodzież Wszechpolską czy Obóz Narodowo - Radykalny. Kontrą dla "Marszu Niepodległości" będzie demonstracja "Razem przeciwko Nacjonalizmowi", która odbędzie się w Warszawie 9 listopada.
Demonstracja jest organizowana przez Razem Przeciwko Nacjonalizmowi, czyli koalicję przeróżnych stowarzyszeń liberalno-lewicowych, promujących wielokulturowość i negujących postawy nacjonalistycznie. Do koalicji przyłączyli się również anarchiści, socjaliści, feministki. W skład porozumienia wchodzi blisko 50 organizacji, między innymi Fundacja Centrum Tolerancji, Kolektyw Elba, Stowarzyszenie Nigdy Więcej, Pracownicza Demokracja, Stowarzyszenie Nomada, Kampania Przeciw Homofobii i Lewicowa Alternatywa.
Współorganizatorem sobotniej demonstracji jest również Antyfaszystowska Warszawa, czyli grupa osób, które "sprzeciwiają się działalności rosnących w siłę ruchów neofaszystowskich, nie zgadzają się na dzielenie i nierówne traktowanie ludzi ze względu na kolor skóry, wyznanie, orientację seksualną, płeć itd.". W swoim logo mają przekreślony symbol Ruchu Narodowego, co wyraźnie określa "wroga".
Antyfaszyści czy Antifowcy?
Według Eliasza Nachabe, autora tekstu "Antyfaszyści: fanatycy czy ideowcy?" zamieszonego na łamach zeszłorocznej "Polityki",
antyfaszyści "nie tworzą jednorodnej grupy, lecz zlepek różnych frakcji, które spaja granicząca z nienawiścią wrogość do wszystkiego, co wiąże się ze skrajną prawicą i totalitaryzmem o różnych odcieniach". Antyfaszyści negują takie organizacje jak Obóz Narodowo-Radykalny, Narodowe Odrodzenie Polski, Młodzież Wszechpolska i Blood & Honour. Jednocześnie ich poglądy nie są bardzo dokładnie sprecyzowane w obrębie grupy: wśród antyfaszystów znajdą się zarówno umiarkowani anarchiści jak i zagorzali przeciwnicy socjalizmu.
"Wkurza was lewicowy patriotyzm"
Na jednej z antyfaszystowskich stron czytamy: "wiemy, co wkurza (…) prawaków. Boli ich to, że ukazujemy nasz antykomunizm. Gdy do nieuświadomionych dotrze fakt że jesteśmy przeciwni komunizmowi wtedy narodowe szumowiny stracą argument przeciwko nam. Niestety nie macie monopolu na antykomunizm. Tak samo jak nie macie monopolu na patriotyzm. I lewicowy patriotyzm też was boli. (…) Będziemy informować społeczeństwo o zagrożeniach nacjonalizmu i o prawdziwej historii którą próbujecie zakłamać" - działania antyfaszystów skupiają się przede wszystkim na negacji skrajnej prawicy, co nie jest tożsame z lewicowością.
Należy pamiętać, że antyfaszyści i "Antifowcy" to nie zawsze te same postacie. Na oficjalnej stronie polskiej Antify czytamy: Jesteśmy grupą radykalnych antyfaszystów mających na celu fizyczne i ideologiczne wyeliminowanie skrajnej prawicy jako siły politycznej". Działalność Antifowców polega przede wszystkim na fizycznej konfrontacji - to grupy bojówkarzy, biorących udział w ulicznych starciach ze skrajną prawicą. W Polsce jest ich około 300, stanowią więc margines ruchu antyfaszystowskiego. "Sportowcy" - bo tak według relacji Eliasza Nachabe nazywane są osoby z bojówek antinazi - trenują sztuki walki, nigdy nie współpracują z policją, "autorytarną lewicą" czy partiami politycznymi.
– Każda grupa działa na zasadzie pełnej autonomii oraz braku odgórnie narzuconych struktur – nie istnieje żaden organ centralny, przed którym się odpowiada, każda grupa antyfaszystowska działa w sposób, który uważa za najlepszy, postępując jedynie według ogólnie przyjętych zasad - czytamy na ich stronie internetowej.
Dla Antifowców "walka" to nie tylko fizyczna konfrontacja "Nasze działania to także organizowanie koncertów, benefitów, wspieranie więźniów, działalność wydawnicza, szeroko rozumiana edukacja i propaganda, organizowanie integrujących środowisko imprez - piszą bojówkarze. Fascynują się estetyką DIY, niektórzy z nich należą do grupy Straight Edge, są byłymi punkami, słuchają SKA czy reagge.
Antyfaszysta na stadionie
Najczęściej łączy się antyfaszystowskich "zadymiarzy" ze środowiskami kibicowskimi, które z łatwością wchłaniają tego typu postawy, niezależnie od ich orientacji światopoglądowych. – Antyfaszyzm jako postawa polityczna nie jest bardzo popularny wśród kibiców - mówi Jacek Drozda, kulturoznawca, współautor książki "Postfutbol. Antropologia piłki nożnej". – Nieformalne zrzeszenia deklarujące się jako antyfaszystowskie można znaleźć wśród fanów wielu polskich drużyn, ale są to zazwyczaj odizolowane i nieujawniające się na stadionach kilkuosobowe grupy - mówi Drozda. –W latach 90. na trybunach można było spotkać wielu punków, sharpowców (S.H.A.R.P. – Skinheads Against Racial Prejudice), dotyczyło to zarówno stadionów Ekstraklasy, jak i niższych lig.
Przez wielu obserwatorów środowisk kibicowskich za "antyfaszystowską" uchodziła jedna z trybun Poloniii Warszawa, gdzie Antifowcy mogli w pełni eksponować swoje poglądy. Jednak "ostatni przyczółek" tej postawy od niedawna przeżywa kryzys: – Kilka miesięcy temu doszło do bójki pomiędzy narodowcami a antyfaszystami – kibicami tego samego klubu, podczas derbów z Legią. - mówi Jacek Drozda. – Dziś, udział kibiców w imprezach w rodzaju Marszu Niepodległości i blokadach takich marszów dodatkowo wzmacnia subkulturowe i ideowe tarcia, lecz należy podkreślić, że antyfaszyzm jest postawą marginalną w środowisku zagorzałych fanów piłki nożnej - komentuje kulturoznawca.