- Oto mamy efekty przyjęcia założenia, że powinno się współpracować z radykałami. To był olbrzymi błąd, by narodowcy współpracowali z ONR i ruchami "kibicowskimi". To jest zwykła chuliganeria, która tylko zakłóca przebieg święta narodowego - komentuje w rozmowie z naTemat wydarzenia wokół Marszu Niepodległości były wicepremier Roman Giertych.
- Miałem nadzieję, że mimo wszystko uda się dokończyć dzisiejsze Święto Niepodległości spokojnie. Niestety to, co obserwujemy teraz na ulicach potwierdza jedynie, że do Warszawy znowu zjechało się mnóstwo chuliganów. Tylko i wyłącznie po to, by robić na ulicach stolicy jakieś rozróby - komentuje zamieszki podczas Marszu Niepodległości Roman Giertych.
"To nie są patrioci!"
Były wicepremier i były lider Młodzieży Wszechpolskiej w rozmowie z naTemat ubolewa też, że wielu z tych ludzi, którzy biją się właśnie na ulicach Warszawy z policją identyfikuje się z ideą narodową. Polityk przyznaje, że w czasach, gdy to on liderował narodowcom, nie było wśród nich miejsca dla ludzi z kibolskiego półświatka. - A teraz mamy efekty przyjęcia założenia, że powinno się współpracować z radykałami. To był olbrzymi błąd, by Młodzież Wszechpolska współpracowała z ONR i ruchami "kibicowskimi" - stwierdza.
I podkreśla, że te znane z agresji środowiska nie mają absolutnie nic wspólnego z myślą narodową i zdrowo pojmowanym patriotyzmem. - To zwykła chuliganeria, która tylko zakłóca przebieg święta narodowego. Nie pozwala cieszyć się z niepodległości - ocenia.
Prawdziwe święto tylko z prezydentem
Roman Giertych uważa, że prawdziwym niepodległościowym marszem był ten, w którym w południe szedł ramię w ramię z prezydentem Bronisławem Komorowskim. - To był radosny marsz, podczas którego kwiaty składaliśmy z panem prezydentem także pod pomnikiem Romana Dmowskiego. A to, co dzieje się na ulicach stolicy teraz to zwyczajna erupcja chuliganerii.
Wiele do zarzucenia Giertych ma także współorganizującemu Marsz Niepodległości Arturowi Zawiszy. Ten ostro skrytykował władze Warszawy za rozwiązanie marszu. Na antenie TVN24 Zawisza przekonywał, iż wbrew temu, co pokazują media, na ulicach Warszawy nie ma zamieszek i on nie akceptuje decyzji ratusza.
- Kiedy jest decyzja o rozwiązaniu manifestacji, to się z nią nie dyskutuje. To smutne, że legalność działań państwa podważa człowiek, który jeszcze niedawno był ważnym posłem Prawa i Sprawiedliwości - podsumowuje Roman Giertych.