"Jeżeli Gronkiewicz-Waltz chce pederastom stawiać pomniki tęczowe, to niech sobie poszuka placu Unii Europejskiej. Nieroztropne było stawianie przed świątynią katolicką pod wezwaniem Chrystusa Króla Zbawiciela pomnika grzechowi sodomskiemu" – mówi w rozmowie z dziennikarzem "Newsweeka" Wojciech Cejrowski.
Tomasz Kwaśniewski, dziennikarz "Newsweeka" z Wojciechem Cejrowskim rozmawiał na antenie RDC, tygodnik przedrukowuje fragmenty wywiadu.
Znany podróżnik nie dziwi się w nim, że 11 listopada zapłonęła tęcza na warszawskim Placu Zbawiciela. Jak twierdzi, jej obecność jest "bluźnierstwem przeciwko Bogu", a zatem reakcja nie zaskakuje. Przekaz jest jasny: "Ta świątynia [pod wezwaniem Chrystusa Króla - red.] była tam pierwsza, więc won z pederastami z placu Zbawiciela! Plac Zbawiciela, a nie pederastów! Amen!".
Cejrowski odnosi się też do innych ekscesów towarzyszących Marszowi Niepodległości, w tym do ataku na squat. Podkreśla, że to mieszkańcy squatu wcześniej byli przestępcami. "Squat oznacza, że wdarła się nieuprawniona tłuszcza, hałastra jakaś, na cudzą posesję i ją zasiedliła. Czy posesja jest aktualnie zajmowana przez właściciela, czy jest w dobrym stanie, czy zniszczonym, nie ma znaczenia, bo jest to czyjaś posesja. W związku z tym ci ludzie zamieszkujący squaty są przestępcami i policja ich powinna stamtąd na pałach wywalić" – mówi.
"Po drugie, zostali napadnięci przez manifestację narodowców? Cudownie - gdzie była policja? Bo jak pederaści maszerują przez środek miasta, to są otoczeni kordonem obronnym" – zauważa.
Ostro wypowiada się również na temat demokracji i różnorodności kulturowej. Deklaruje, że jest wrogiem kompromisów. "To jest wadliwe słowo. Kompromis nie jest potrzebny w życiu. Demokracja - ja jej nie lubię, ale działamy w demokracji, więc muszę się w niej zmieścić - jest zaprzeczeniem kompromisu. Bo w demokracji zwyciężają ci, którzy zwyciężyli w wyborach. Najwięcej głosów ktoś uzyskał, najwięcej rąk podniósł i ten jest zwycięzcą. Czyli wszystkie mniejszości, które się nie załapały, są przegrane" – przekonuje.
Z tym założeniem związany jest kolejny pogląd Cejrowskiego, że różnorodność jest doskonała, ale już nie w kontekście multi-kulti. "Multi-kulti jest obrzydliwe, bo to przygotowywanie świata, w którym kultury nie różnią się od siebie. Wszyscy się zapraszają do wspólnego miasta i teraz jest mi obojętne, z jakiej kultury ty pochodzisz, czyli jest mi obojętne, z jakiej ja pochodzę. Dużo cenniejsze dla rozwoju człowieka było na przestrzeni całych dziejów jest dzisiaj to, jak się spotykały bardzo różne kultury" – ocenia podróżnik.
Pytany z kolei o to, czy w sferze publicznej można kogoś całkowicie wykluczyć, odpowiada, że nawet należy. ""I to jest dobre ogólnie dla społeczeństwo, żeby nie było w przestrzeni publicznej Jerzego Urbana z jego tygodnikiem 'Nie', który wprowadził do mowy potocznej i do mowy wyższej przekleństwa, wulgaryzmy. To jest szatańskie coś takiego zrobić" – stwierdza.
Z niektórymi nie warto rozmawiać. Z niektórymi nie godzi się rozmawiać. Jest wiele osób, którym nie należy podawać ręki. Wcale nie jest tak, że każdemu trzeba. Pamiętajmy o tej scenie w świątyni, kiedy Pan Jezus - odwołują się często do Jezusa, że nastaw drugi policzek, musisz każdemu rękę podać, on nawet prostytutkę wyratował itd. - ale jednocześnie ukręcił bicz z powrozów, wychłostał przekupniów, wywalił ich ze świątyni. Czyli ten sam Jezus pokazuje dwa sposoby działania. Z miłością! Nie jest dobrze, jeśli bliźniemu zawsze ustępujemy.