Reklama.
Rok temu odbyła się premiera "Georgialików. Książki pakosińsko-gruzińskiej", którą napisała Katarzyna Pakosińska. Podczas pracy nad tekstem artystka sięgała m.in. po artykuły Wikipedii oraz wpisy opublikowane na blogu Oblicza Gruzji, przytaczając w książce ich fragmenty. Problem polega na tym, że Pakosińska nie wskazała, skąd pochodzą cytowane wersy. Blogerzy już oskarżyli ją o plagiat. – Po wnikliwej analizie całej 350-stronicowej książki okazało się, iż kilka zdań umieszczonych na stronach 98, 99 i 195 książki stanowi rzeczywiście takie zapożyczenie – przyznało Wydawnictwo Pascal.
Na wyklejce książki napisano: "Wydanie pierwsze. Copyright for the text Katarzyna Pakosińska. Copyright for this edition Wydawnictwo Pascal". Czy aby tu coś komuś się nie pomyliło? Czy aby pani Pakosińska zbyt wodzy fantazji nie popuściła? Bo dużej fantazji trzeba, by przypisać sobie autorstwo całego tekstu, wplatając w niego fragmenty zapożyczone, a to od jednych, a to od drugich – bez pytania o zgodę i bez podania choćby źródeł owych zapożyczeń.
Jeśli nie było czasu na pracę własną, to trzeba było przemyśleć inną formułę i pozostać przy wspominkowym dzienniku, nie siląc się na oryginalność czy bycie ekspertem od Gruzji. CZYTAJ WIĘCEJ