Mimo dużego sprzeciwu wobec organizacji Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Krakowie, władze nie pytają o zdanie mieszkańców. Olimpiady chce rząd oraz radni, więc stawiają wszystkich przed faktem dokonanym. Krakowianie w liście otwartym domagają się przeprowadzenia referendum - podobnie jak w innych europejskich miastach.
Tydzień temu w Monachium i kilku alpejskich miejscowościach odbyło się referendum. Pytanie brzmiało: „Czy chcecie Zimowych Igrzysk Olimpijskich w 2022 roku?”. Wydawało się, że referendum jest tylko formalnością. Jednak ku zdziwieniu ogółu mieszkańcy powiedzieli Igrzyskom stanowcze „nie”.
Podobne pytanie zadano mieszkańcom Sztokholmu i Oslo. Ci z kolei odpowiedzieli, że chcą walczyć o olimpiadę. Tymczasem Krakowianie nie dostali tej możliwości. Zostali postawieni przed faktem dokonanym. Czy im się to podoba czy nie, ich miasto ubiega się o Igrzyska Olimpijskie.
Nic o nas bez nas
Projekt olimpiady w Krakowie może i ma poparcie rządu oraz PKOlu, jednak nie wiemy, czy ma ono poparcie potencjalnych gospodarzy Igrzysk. Wydaje się, że od samego początku realizowania tego projektu Krakowianie byli ignorowani. O tym możemy się przekonać czytając list otwarty grupy obywateli niezadowolonych z tego pomysłu:
Autorzy listu proszą władze miasta o analizę czy Igrzyska są nam rzeczywiście potrzebne. Domagają się zbadania, jakie będą skutki ekonomiczne, społeczne, czy ekologiczne organizacji Olimpiady, a następnie przedstawienia ich mieszkańcom. Po poznaniu tych danych miejscowi mogliby sami stwierdzić w referendum, czy chcą Igrzysk.
Jednak radni raczej nie posłuchają tego apelu. Kraków, by zyskać status miasta-kandydata bardziej od poparcia mieszkańców potrzebuje rządowych gwarancji. Patrząc na wypowiedzi nowego ministra sportu można wywnioskować, że nietrudno będzie je uzyskać.
Tyle, że sam fakt nieprzeprowadzenia konsultacji społecznych może budzić spore zdziwienie. Przy wcześniejszych imprezach pytano się Polaków o zdanie. Zanim zaczęliśmy oficjalnie ubiegać się o Euro 2012 w całym kraju przeprowadzono konsultacje społeczne. Podpisywano listy poparcia dla tej imprezy. Między innymi dzięki tym akcjom rok temu pojawili się u nas najlepsi piłkarze z całej Europy.
Nie warto ignorować mieszkańców
Zresztą ignorowanie mieszkańców jest strzałem w stopę samych organizatorów. MKOl podobnie, jak UEFA przy wyborze gospodarza Igrzysk weźmie pod uwagę poparcie miejscowych dla tej imprezy. Jeśli będzie ono niskie to odrzucą naszą ofertę. Zatem czy nie lepiej już teraz zadać to pytanie?
Do lipca tego roku wydamy kilka milionów złotych na przygotowanie oferty, która na tym etapie raczej nie zostanie odrzucona. Tyle, że potem dojdzie ponad 20 milionów na przygotowanie wstępnego projektu Igrzysk w Krakowie. Czy warto wydać takie pieniądze, kiedy część mieszkańców nie chce tej imprezy?
Co prawda rada miasta broni się wynikami sondażu TNS OBOP, z którego wynika, że 81 procent Polaków chce Igrzysk. Jednak przykład monachijski pokazuje zupełnie co innego. Mimo wysokiego poparcia dla Olimpiady w sondażach, w referendum zagłosowano inaczej. Może warto pójść śladem Niemców.
„W październiku 2012 roku Rada Miasta Krakowa przyjęła uchwałę, w której wyraziła wolę goszczenia w Krakowie Zimowych Igrzysk Olimpijskich i przystąpienia do procesu aplikacyjnego w tej sprawie. Uchwała nie była poprzedzona żadną formą konsultacji społecznych, choć głosy krytyczne już wówczas wskazywały, że inicjatywa ta jest wbrew woli mieszkańców.” CZYTAJ WIĘCEJ
Kraków Przeciwko Igrzyskom
list do Rady Miasta
„Wzywamy do podjęcia dialogu społecznego w kwestii igrzysk, a także o odpowiedzialne i merytoryczne podejście do tej sprawy. Krakowa nie stać ani na efektowne marnotrawstwo zamiast inwestycji w społeczeństwo, ani na lekceważenie głosu mieszkanek i mieszkańców. Nic o nas bez nas!” CZYTAJ WIĘCEJ