
Organizacje ekologiczne, w tym m.in. Greenpeace i WWF, opuściły obrady odbywającego się w Warszawie szczytu klimatycznego. "Jest dla nas zniewagą m.in. to, że szczyt sponsorowany jest przez firmy - trucicieli" – tłumaczą.
REKLAMA
Ekolodzy twierdzą, że warszawski szczyt klimatyczny został przejęty przez szefów firm wydobywczych i przemysłowych, którym niespecjalnie zależy na osiągnięciu globalnego porozumienia klimatycznego. To dlatego podjęli decyzję o rezygnacji z uczestnictwa.
"Bogate zindustrializowane państwa powstrzymują negocjacje, a w ich interesie działają także międzynarodowe korporacje. To, co się stało na Filipinach jasno pokazuje, że musimy przyspieszyć działania na rzecz klimatu. Należy m.in. redukować emisje CO2 czy zapewnić finansowanie, aby zapobiec katastrofom wywołanym przez zmiany kliamatu" – powiedział Asad Rehman, prezes organizacji International Climate, Friends of the Earth.
Przedstawicielom organizacji ekologicznych nie podoba się również fakt, że to "fimy-truciciele" sponsorują szczyt. Jednocześnie jednak podkreślają, że po raz kolejny zasiądą do negocjacji już za rok, podczas kolejnego szczytu w Limie.
Przewodniczący szczytu Marcin Korolec w wydanym oświadczeniu ubolewa, że część uczestników zdecydowała się opuścić obrady. "Działania organizacji pozarządowych często mają za zadanie zwrócenie uwagi na istotne z ich punktu widzenia zjawiska. Tak też odczytuję wspomniane decyzje" – napisał.
Zaznaczył także, że ogólne cele szczytu i organizacji ekologicznych są zbieżne. Chodzi przecież o skuteczną ochronę klimatu. "Obserwatorzy pozarządowi zawsze mobilizowali negocjatorów do większych wysiłków i ambicji" – stwierdził Korolec.
To właśnie z ustępującym ministrem środowiska związany jest inny powód niezadowolenia ekologów. Greenpeace dziwi się, że ledwie rozpoczęły się obrady szczytu, a premier Tusk podjął decyzję o zdymisjonowaniu Korolca.
"Decyzja o zmianie na stanowisku ministra środowiska w trakcie trwania Szczytu Klimatycznego COP19 to kolejny dowód na to, że Premier lekceważy proces służący wypracowaniu globalnego porozumienia na rzecz redukcji gazów cieplarnianych i zmniejszenia uzależnienia od paliw kopalnych. Mamy kolejny dowód na to, że rządowi wcale nie zależy na ambitnym porozumieniu klimatycznym" – napisała na bloku Kasia Guzek z tej organizacji.
Źródło: "Rzeczpospolita"
