W Polsce niepotrzebnie straszy się islamskim terrorem. Mieszka tu mniej więcej 25 tysięcy muzułmanów - to nawet nie promil liczby mieszkańców naszego kraju. Dlaczego więc pojawiły się u nas obawy przed strefami obowiązywania szariatu? Z Europy Zachodniej, choć i tam czasami obraz jest nieco zaburzony.
W Polsce nie grozi nam islamski terror, ale warto przyjrzeć się temu co dzieje się w Europie Zachodniej. W niektórych miejscach muzułmanie stali się na tyle liczebną mniejszością, że zaczęli samowolnie narzucać innym prawo szariatu.
Czym jest szariat
Szariat to prawo kierujące życiem wyznawców zarówno sunnickiej, jak i szyickiej odmiany islamu. Islam nie uznaje rozdziału życia świeckiego od religijnego i dlatego reguluje zarówno zwyczaje religijne, organizację władzy religijnej oraz codzienne życie muzułmanina.
Szariat opiera się na założeniu, że prawo musi dostarczać wszystkiego, co potrzebne dla duchowego i fizycznego rozwoju jednostki. Wszystkie czyny muzułmanina są podzielone na pięć kategorii – konieczne, chwalebne, dozwolone, naganne oraz zakazane. Podstawą określenia czynów koniecznych jest pięć filarów islamu. CZYTAJ WIĘCEJ
Wielka Brytania Tower Hamlets w Londynie. Ponad 240 tysięcy mieszkańców. Prawie połowa z nich to muzułmanie. Jakiś czas temu w dzielnicy rozwieszono ulotki informujące, że powstała tu pierwsza w Wielkiej Brytanii strefa szariatu. Choć prawnie nie zostało to usankcjonowane, to miejscowi muzułmanie wyraźnie dają znać, że w Tower Hamlets należy przestrzegać ich zasad.
Kilkaset metrów od biurowców na Canary Wharf, po ulicach chodzą Patrole Muzułmańskie. Pilnują, by zachodnia rozpusta nie pojawiła się w ich okolicy. Wystarczy wejść głębiej w dzielnicę, by poczuć się jak w innym kraju. Okolica jest przepełniona imigrantami z Pakistanu i Bangladeszu.
W Tower Hamlets nawet pieniądze podatników potrafią być przeznaczane na międzynarodowe organizacje islamskie. To dlatego, że muzułmanie wygrywają tu lokalne wybory. Nikogo więc nie dziwi, że władze nic nie próbują robić z Patrolami Muzułmańskimi, które krążą po dzielnicy i napadają na osoby nieprzestrzegające szariatu.
Podobne wydarzenia mają miejsce w innych częściach kraju. Muzułmanie w Birmingham i Bradford informują pozostałych mieszkańców, że chcą utworzyć strefy w których obowiązuje szariat. Powstał nawet projekt stworzenia „Brytyjskich Emiratów”. W tych miejscach chcą zakazać alkoholu, prostytucji, narkotyków, hazardu, czy nawet koncertów.
Hiszpania
W Hiszpanii podobnie, jak w Wielkiej Brytanii powstały enklawy, w których nieoficjalnie obowiązuje szariat. Powstały w nich oddzielne sądy, a nawet policja religijna, która pilnuje, by zarówno wierzący, jak i niewierzący przestrzegali zasad. Zapadają nawet wyroki śmierci dla osób, które złamały prawo.
Przykład: w katalońskim Reus kobieta uciekła swoim katom. Miała zostać ukamieniowana za cudzołóstwo. W Tarragonie policja aresztowała imama, który próbował zmusić kobietę do założenia hidżabu. Marokanka opowiedziała stróżom prawa, że grożono jej spaleniem domu za to, że jest niewierna islamowi. Stwierdzono to na tej podstawie, że pracuje poza domem, prowadzi samochód i ma niemuzułmańskich znajomych.
Niemcy
W ostatnich latach muzułmanie osiągnęli na tyle mocną pozycję w Niemczech, że niemieckie sądy zaczęły wydawać wyroki na podstawie szariatu. W marcu tego roku sąd najwyższej instancji w Bonn odmówił kobiecie irańskiego pochodzenia rozwodu, gdyż ślub został zawarty w kraju muzułmańskim. Sędzia nakazał jej rozwieść się zgodnie z prawem szariatu powtarzając trzykrotnie słowa: „Rozwodzę cię”.
Można znaleźć więcej spraw, w których niemieckie sądy wydają orzeczenia na podstawie prawa islamskiego. Pewnemu muzułmaninowi zgodnie z szariatem nakazano zapłacić byłej małżonce równowartość 800 złotych monet zadośćuczynienia. W innej sprawie sąd odmówił rozwodu pewnej kobiecie, która była maltretowana przez męża. Sędzia powiedział jej, że zawierając związek małżeński z muzułmaninem, powinna była wiedzieć na co się zgadza.
Francja
„Wolność, Równość, Braterstwo” to jedno z haseł rewolucji francuskiej. To właśnie równość powoduje, że państwo nie ma prawa zapytać się oficjalnie o to ilu jest muzułmanów we Francji. Nieoficjalnie mówi się, że 5 do 10 procent obywateli wyznaje wiarę w Allaha. Na przedmieściach tworzą się odrębne getta. Tylko, czy to oznacza, że tu również narzucają swoje zasady pozostałym?
Z kilku badań wynika, że nad Sekwaną muzułmanie najlepiej integrują się z resztą społeczeństwa. Jednak od czasu do czasu wyznawcy Allaha są sprawcami zamieszek. Kiedy w 2005 roku płonęły auta na przedmieściach Paryża zagraniczne media mówiły o „arabskich zamieszkach”. Jednak wystarczy spojrzeć na zamieszki w Londynie z 2011 roku, by zrozumieć, że większą rolę odegrała sytuacja społeczna, a nie brak integracji imigrantów z pozostałymi obywatelami.
Polska
Mimo alarmu przedstawicieli „Polish Defence League” nie mamy problemów z muzułmanami. Od wieków żyją wśród nas i nie mamy z tego powodu problemów. Jakoś w Kruszynianych nie dokonuje się "honorowych morderstw". Nigdy nie zażądano aby Mamed Khalidow opuścił nasz kraj bo jest muzułmaninem. Można natomiast śmiało stwierdzić, że to wyznawcy Allaha mają u nas problemy, o czym świadczyć może chociażby sprawa podpalenia meczetu w Gdańsku.