Gdy Dan Brown opublikował "Kod Leonarda da Vinci" Watykan nie pozostawił na pełnej spiskowych teorii książce suchej nitki. Mówiono, że to brednie. Dzisiaj wszystko wskazuje na to, że krytyka była podszyta zwykłą zazdrością. Ponieważ w otoczeniu papieża potrafią wymyślić nie mniej pasjonujące historie. Choć samokrytycznie przyznają, że i to są brednie.
Spisek na życie papieża to weekendowy hit włoskiej prasy, który szybko zyskuje popularność na całym świecie. Według tego, co pisze dziennik "Il Fatto Quotidiano", życie Benedykta XVI wisi na włosku z powodu intrygi uknutej przeciw niemu w watykańskich kuluarach. Stronnictwo przeciwne Ojcu Świętemu miałoby rzekomo zrobić wszystko, by zgładzić przywódcę Kościoła Katolickiego jeszcze w tym roku.
Na szczęście papież o tym wie. I to on sam nadzoruje akcję pod kryptonimem "Mordkomplott". By maksymalnie ograniczyć możliwość przecieków ze śledztwa, jest ono bowiem prowadzone tylko w ojczystym języku Benedykta XVI.
Kim są ci źli? Jak w najlepszej sensacji, tego do końca nie wiadomo. Jasne jest tymczasem, kto stoi po stronie dobra. Ojciec Święty i osobiście namaszczony przez niego następca - metropolita Mediolanu kard. Angelo Scola.
Im jednak głębiej poznajemy tą historię, tym bardziej jasne staje się, kto może być mocodawcą czyhających na życie papieża. Kolejną kluczową scenę pomogli przygotować dziennikarze renomowanego "Corriere della Sera", w którym czytamy, że kluczem do świata watykańskich intryg jest sekretarz stanu kard. Tarcisio Bertone.
Benedykt XVI ma szczerze nienawidzić drugiej osoby w państwie. Z wzajemnością. Gdy zatem na jego biurko trafiła anonimowa notatka o spisku natychmiast wiedział, co o tym wszystkim myśleć. "Papież umrze w ciągu 12 miesięcy" - napisał emerytowany kolumbijski dostojnik kard. Dario Castrillon Hoyos. Bo żeby widzom zbytnio nie mieszać w głowach watykańscy scenarzyści zadbali, by anonim był znany z imienia i nazwiska.
Jednak Hoyos to tylko łącznik. Kluczowym bohaterem jest inny hierarcha - kard. Paolo Romeo z Sycylii. To on zdradził spiskowców.
"Mordkomplott"
Fragment raportu nt. spisku na życie papieża
"Podczas rozmów w Chinach, kardynał Romeo przewidział śmierć Benedykta XVI w ciągu 12 miesięcy. Jego uwagi zostały wyrażone z taką pewnością siebie, że ludzie słuchający tego mieli poczucie, że atak na życie papieża został już zaplanowany".
Dzisiaj Romeo wszystkiemu zaprzecza mówiąc, że przypisywanie mu tego typu opinii jest całkowicie bezpodstawne. Włoskie media twierdzą jednak, że miał również przyznać, iż zaskoczyło go dotarcie słów wypowiedzianych w Chinach do Watykanu. Podwójny agent, a może zwykły plotkarz?
- To brednie, po prostu brednie, nie mam nic więcej do dodania - tak zrecenzował to wszystko rzecznik Watykanu ks. Federico Lombardi.