Od 13 lat tysiące potrzebujących rodzin w całej Polsce na kilkanaście tygodni przed świętami dostają Szlachetne Paczki. W akcję angażują się tysiące wolontariuszy, którzy koordynują pomoc i dziesiątki tysięcy darczyńców, którzy jej udzielają. W zamian dostają radość z tego, że mogli pomóc i dumę, kiedy słyszą, że rodziny, którym pomogli wyszły na prostą. I to w akcji jest najważniejsze.
W weekend 7 i 8 grudnia kilkanaście tysięcy Szlachetnych Paczek trafi do magazynów w całej Polsce. Zaniosą je tam indywidualni darczyńcy, rodziny i grupy przyjaciół albo znajomych z pracy. Później tysiące wolontariuszy dostarczą prezenty do potrzebujących rodzin. Dzięki temu niemal 18 tysiącom rodzin łatwiej będzie zorganizować święta. Ale przede wszystkim będą mogli poczuć, że nie są sami.
Bo to w całym projekcie jest najważniejsze – pokazać potrzebującym, że nie są sami, że komuś na nich zależy, że ktoś kibicuje im, by wyszli z biedy. I wielu rodzinom to się udaje, a w kolejnej edycji sami angażują się i pomagają potrzebującym. Trudno chyba o lepszą lekcję społeczeństwa obywatelskiego i o lepszy sposób budowania lokalnych społeczności.
O tym, jak dobrym pomysłem jest Szlachetna Paczka świadczy nie tylko rosnąca liczba darczyńców, ale także tych, dzięki którym wszystko się kręci. – Już trzeci rok działam w Szlachetnej Paczce. Usłyszałam o tym od znajomych i chciałam sprawdzić jak to działa. Szybko się wciągnęłam – mówi Ola Strzałkowska, studentka Uniwersytetu Warszawskiego. – Najpierw byłam wolontariuszką, a później liderka rejonu, w którym działałam zaoferowała mi, żebym sama została liderką. I od dwóch lat działam w moim rodzinnym Milanówku – relacjonuje.
– Projekt trwa cały rok, nie tylko w grudniu. Kiedy zostawałam liderką rejonu, rozmowę kwalifikacyjną miałam już w kwietniu czy w maju. Musiałam opowiedzieć, jak poradziłabym sobie z kłopotliwymi sytuacjami, jak rozwiązałabym problemy. Kiedy mnie przyjęto brałam udział w kilku szkoleniach weekendowych, na które przyjeżdżali liderzy z całej Polski. Myślę, że to świadczy o wysokiej jakości projektu. Później od sierpnia do października rekrutujemy wolontariuszy – opowiada nasza rozmówczyni.
Ważne, żeby dotrzeć do tych, którzy najbardziej tego potrzebują. – Rodzin, które potrzebują pomocy szukamy przez opiekę społeczną, pedagogów szkolnych, kuratorów czy przez Caritas – mówi Ola Strzałkowska. – Później do tych rodzin wybierają się wolontariusze i rozmawiają o ich potrzebach i trudnościach. Najczęściej to artykuły potrzebne do codziennego życia. Niektórym brakuje żywności, chemii, ubrań, inni nie mają lodówki czy łóżek dla dzieci. Ale w ankiecie jest też pytanie o marzenia, coś, co sprawi obdarowanym przyjemność – wyjaśnia.
– Wolontariusze sprawdzają, czy zgłoszone rodziny są rzeczywiście potrzebujące. Poza tym idea jest taka, żeby Szlachetna Paczka mobilizowała ludzi, dawała im nadzieję i energię do działania. W pierwszej edycji, w której brałam udział pomogliśmy samotnej pani z dwójką dzieci. Później kilka razy ją spotkałam i zawsze bardzo mi dziękowała. No i co ważne udało jej się wyjść na prostą, znalazła pracę, wyszła za mąż. Dla takich historii warto brać udział w tej akcji – zapewnia Ola Strzałkowska.
Szlachetna Paczka ma też potężne grono ambasadorów. Po raz kolejny włączyła się w nią para prezydencka. Pod koniec listopada Anna i Bronisław Komorowscy przygotowali świąteczne prezenty dla samotnej matki piątki dzieci z Podlasia.
Ale na przestrzeni lat akcję wspierali też Jerzy Dudek i Real Madryt, Mariusz Czerkawski, Grzegorz Turnau i siostry Radwańskie. W tym roku razem z Komorowskimi paczkę przygotowywali Anna Mucha i Szymon Majewski.
Imponująco wyglądają też statystyki pomocy, jakiej udzielono na przestrzeni 13 lat. Jej wartość szacuje się na 63 mln zł, a tylko w zeszłym roku przekazano dary o wartości ok. 22 mln zł. Plany na ten rok są równie ambitne, a twórca Szlachetnej Paczki ks. Jacek Stryczek zachęca darczyńców do pobicia rekordu. W tym roku jest już za późno (rodziny można było wybrać do 6 grudnia), ale warto pamiętać o akcji za rok.
Jednak aby projekt mógł działać potrzebne są całoroczne przygotowania, które także kosztują. Organizujące Szlachetną Paczkę Stowarzyszenie Wiosna prosi więc o wpłaty na specjalne konto. Pomóc można także zobowiązując się do całorocznej opieki nad jakąś rodziną, bo chociaż przedświąteczna pomoc jest ważna, czasami potrzeba czegoś więcej.
Jestem przekonany, że jest to przedsięwzięcie pełne radości także dla osób, które mogą coś dać, a nie tylko dla tych, które coś dostaną. Bo przecież dawać osobom potrzebującym, pomagać innym, oznacza uczestnictwo we wspólnocie. A wspólnota polega na tym, żeby umieć razem przeżywać rzeczy piękne i rzeczy trudne, wspólnota polega na tym, że trzeba razem pochylić się nad troskami i razem uczestniczyć w radościach. CZYTAJ WIĘCEJ