
Amerykański wywiad wkroczył w świat gier on-line. Jak się okazuje, gry typu World of Warcraft są idealnym siedliskiem dla środowisk terrorystycznych.
REKLAMA
Gry on-line to wielki biznes, który przed komputery przyciąga dziesiątki millionów użytkowników z całego świata. "Zamieszkują" oni wirtualny świat razem z avatarami innych użytkowników, rywalizują ze sobą, kontaktują się. Czego boi się zatem amerykański wywiad? Że pośród hord orków, goblinów i elfów , oprócz normalnych graczy czają się także zamaskowani terroryści.
Dokument wydany przez NSA ujawnił, że ryzyko pozostawienia bez inwigilacji gier internetowych jest zbyt duże, ponieważ jest to środowisko, w którym wyjątkowo łatwo zidentyfikować jest potencjalnie niebezpieczne jednostki. Świat wirtualny stwarza bowiem idealne warunki do wymieniania się tajnymi informacjami i planowania ewentualnych ataków.
Jak piszą amerykańscy analitycy, inwigilacja gier internetowych to wspaniała okazja do wykrycia planów knutych przez zamachowców. Do grania często używa się słuchawek i mikrofonów, co czyni je jeszcze bardziej atrakcyjnymi dla potencjalnych terrorystów, planujących skrupulatnie i po cichu ataki, oraz wymieniających tajne informacje.
Wieść o szpiegowaniu nie zadowoliła graczy. Operacje te budzą bowiem obawy o nieszanowanie ich prywatności. Nie jest pewne w jaki sposób wywiad uzyskuje dostęp do danych, ani ile, i jakie informacje (również komunikaty wymieniane przez niewinnych użytkowników) zostały przez nich zebrane.
źródło: the guardian
