Płatności mobilne, elektryczne taksówki i rozwój mediów internetowych - Polska wbrew powszechnie panującej opinii („u nas, panie, stara bida”) w wielu branżach jest światowym liderem.
- Bardzo sobie chwalę karty zbliżeniowe, działają szybko, prosto i bez zbędnych formalności - mówi Piotr, mieszkaniec Warszawy. 60 tysięcy terminali do płatności kartami zbliżeniowymi (tzw. bezstykowymi) działa w tej chwili w Polsce, a do końca roku ma ich być nawet 100 tysięcy. - Schemat płatności jest bardzo prosty- kartę należy zbliżyć do terminala w punkcie handlowo- usługowym. Dla transakcji poniżej 50 zł nie wymagane jest podawanie kodu PIN- oznacza to znaczną oszczędność czasu, przekładającą się na szybkość obsługi klienta. Z perspektywy posiadacza karty ważne jest również bezpieczeństwo- po pierwsze- karty nie musimy wypuszczać z rąk, po drugie, złodzieje nie interesują się takimi produktami z uwagi na relatywnie nie wielką wartość transakcji, której dokonać można bez znajomości kodu PIN. Karta taka jest również dużo trudniejsza do skopiowania niż produkty tradycyjnie oparte na technologii zapisu danych na pasku magnetycznym - mówi Dominika Duziak, sekretarz Koalicji na rzecz Obrotu Bezgotówkowego i Mikropłatności.
Jak na swoim blogu pisze Eugieniusz Twaróg „mamy najbardziej rozbudowaną infrastrukturę do płatności zbliżeniowych w Europie, a po Turcji na całym globie (nie wiadomo ile terminali zainstalowali Amerykanie). Jest się z czego cieszyć, bo na świecie wzbiera fala technologicznej rewolucji w płatnościach. Trochę zaczyna to przypominać spekulacyjną bańkę dotcomów z początku minionej dekady, bo nie ma dnia, żeby serwisy nie podały informacji o kolejnym start-upie oferującym nowe, nowatorskie rozwiązanie w zakresie obsługi płatności internetowych i mobilnych. Interesują się nim największe firmy technologiczne na świecie: od Googla, przez Amazona, Paypala, na Apple i jego iWallet kończąc. Oczywiście rękę na pulsie trzymają najwięksi operatorzy telekomunikacyjni na świecie i międzynarodowe banki.”
Płatności coraz popularniejszymi kartami typu MasterCard PayPass, czy VISA payWave już niebawem mogą odejść w zapomnienie i tu duże szanse ma polska firma. PKO BP pracuje bowiem nad swoim rozwiązaniem płatności… mobilnych. O co chodzi? Zamiast karty płatniczej wystarczy, że będziemy mieli przy sobie swój telefon komórkowy. Na świecie jest kilka pomysłów na wykorzystanie smartfonów do zakupów. PayPal proponuje swoim klientom (póki co jedynie testowo) płacenie za zakupy za pomocą specjalnej aplikacji. Dzięki niej nie odchodząc od stolika w restauracji, czy jeszcze przez wejściem do sklepu można zapłacić za wybrany produkt, przelać pieniądze na konto sklepu i już na miejscu odebrać zakupy. - Płatności mobilne w Polsce cieszą się dużym zainteresowaniem. Branżowe badania potwierdzają, że jesteśmy w światowej czołówce, jeśli chodzi o adopcję płatności zbliżeniowych – mówi Mikołaj Zakrzewski, Business Development Manager, PayPal. Jak wynika z badania First Data Poland, aż jedna trzecia Polaków byłaby zainteresowana płatnościami mobilnymi.
Inny system wykorzystuje w swoim wirtualnym portfelu Google. Użytkownik może za pomocą smartfona wyposażonego w specjalną antenę zapłacić za zakupy tak samo, jak kartą zbliżeniową. W Europie jest pomysł, by zamiast specjalnej anteny, rolę bezstykówki przejęła karta SIM. Przy kasie po prostu zbliżamy telefon do czytnika i już.
- Na świecie nie ma jednego standardu płatności mobilnych. Co innego proponuje Google Wallet, co innego Paypal. Możemy czekać, aż wykrystalizuje się jedna technologia, i wtedy podpiąć się do gotowego systemu albo spróbować stworzyć własny, lokalny ekosystem - mówi Pulsowi Biznesu Wojciech Bolanowski, szef pionu bankowości elektronicznej PKO BP. Z kolei ekspert portalu Bankier.pl Michał Kisiel dodaje, że jeżeli bank zdecyduje się na realizację pomysłu mobilnych płatności, będzie to jeden z niewielu systemów na świecie, gdzie pierwsze skrzypce gra bank. - Najczęściej inicjatywę przejmują operatorzy telefonii komórkowej lub firmy z branży e-płatności. Polski rynek do tej pory był poza radarem potentatów takich jak Google czy PayPal, a operatorzy nie traktują mobilnych płatności jako priorytetu. Zdecydowany bankowy gracz, który będzie w stanie szybko zbudować odpowiednio dużą skalę działania ma zatem możliwość narzucenia innym swojego standardu. Wszystko jednak zależy od szybkości działania - z przewagi pierwszeństwa skorzystać można tylko raz - mówi Kisiel.
Według ekspertów system, nad którym pracuje PKO miałby być oparty na smartfonach bez specjalnej antenki. Jak na swoim blogu pisze Eugieniusz Twaróg bank "ma w ręku kilka atutów, dzięki którym może myśleć o budowie własnego ekokosystemu płatności mobilnych: 7 mln klientów, a to jest na tyle spora grupa, że można myśleć nawet o robieniu biznesu peer to peer w dużej skali. W grupie PKO BP ma eService, agenta rozliczeniowego. Jeszcze nie tak dawno gotów był go sprzedać, ale na szczęście zrezygnował z tego pomysłu. To potężne aktywo, wręcz kluczowy element projektu realizacji płatności mobilnych. Żeby klient mógł zapłacić komórką, terminal płatniczy w sklepie musi być dostosowany do akceptacji takich płatności. Dzięki własnemu agentowi PKO BP będzie mógł ich rozliczyć." Według Twaroga projekt dopina sieć 3 tysięcy bankomatów należących do banku. Mobilna aplikacja miałaby umożliwić klientom wypłatę gotówki bez użycia karty.
Taksówki elektryczne
Od kilku dni po Warszawie jeżdżą ekologiczne taksówki. Jest to pierwszy tego typu projekt na świecie. - Do końca roku mamy mieć 1000 samochodów, z czego 700 będzie elektrycznych - mówi kierowca eko-taksówki. - Wyróżniamy się przede wszystkim tym, że wszystkie samochody w naszej korporacji są takie same i należą do nas, my z kierowcami współpracujemy, a oni nie jeżdżą swoimi prywatnymi samochodami - mówi naTemat szefowa marketingu Green Capital City Magdalena Bajska. - Mamy bardzo zaawansowany system zarządzania flotą, widzimy ruch wszystkich samochodów i kierujemy do klienta konkretny samochód, który jest najbliżej. System monitoruje też samych kierowców, informuje ich o potrzebie tankowania samochodów z napędem gazowym i ładowania samochodów elektrycznych, a także o przerwie na lunch, czy kawę. Komputer poinformuje nas, gdy auto jest przeciążone, gdy kierowca zbyt mocno przyspiesza (promujemy ekologiczną jazdę), czy najeżdża na krawężnik - dodaje.
ekologiczne taksówki
Taksówkę można zamówić telefonicznie, sms-em, a niedługo także przez Facebook. - W samochodach jest system multimedialny, telewizja cyfrowa, bezprzewodowy internet. Każdy klient może założyć sobie konto na naszej stronie, dzięki czemu wsiadając do taksówki będzie mogła go witać jego ulubiona piosenka, zapach, czy tapeta na ekranie. Może nawet przegrać swoją ulubioną playlistę - mówi Bajska. Nowością jest też fakt, że po zamówieniu taksówki, dostaniemy sms-em potwierdzenie, z którego dowiemy się, ile zapłacimy za kurs. To cena gwarantowana, nawet jeżeli podróż się przedłuży nie zapłacimy więcej. Ekologiczna korporacja ma też rozwiązania dla rodziców - dzięki systemowi GPS rodzic może na bieżąco obserwować, gdzie znajduje się samochód, który odwozi dziecko np. do szkoły.
Pralki, internet i papierosy
Polskie przedsiębiorstwa bardzo często radzą sobie dużo lepiej, niż ich zagraniczni konkurenci. Okazuje się bowiem, że w tym roku rynek handlu internetowego wzrośnie nad Wisłą o prawie jedną czwartą, przy europejskiej średniej na poziomie ok. 16 proc. Internet w Polsce rośnie w siłę, reklama za jego pośrednictwem przegoniła reklamę prasową, ale jeszcze długo nie zagrozi tej telewizyjnej, do której należy połowa rynku. Polska przoduje też w kwestii internetu mobilnego - jako jedyna oferuje średnią prędkość na poziomie 5 Mb na sekundę.
W rankingu Deloitte na 50 najszybciej rozwijających się firm technologicznych z Europy Środkowej, aż 20 to firmy z Polski, Polska jest też największym w Europie producentem tytoniu i drugim co do wielkości producentem papierosów.
3 miliardy euro - taki poziom osiągnęła w zeszłym roku produkcja tzw. dużego AGD. Polska wyprodukowała 15 i pół miliona pralek, zmywarek, suszarek, lodówek i kuchenek - przegoniliśmy największych dotychczas producentów AGD, czyli Niemców i Włochów.