Michaił Chodorkowski, który w ramach ułaskawienia przez Władimira Putina opuścił w tym tygodniu więzienie, napisał do prezydenta Rosji list. Zapowiedział też, że nie będzie starał się odzyskać utraconego majątku.
REKLAMA
– Nie zamierzam się angażować w politykę i nie zamierzam walczyć o zwrot majątku Jukosu – zapowiedział Chodorkowski. Stwierdził również, że to nie on wyszedł z prośbą o ułaskawienie, tylko były szef niemieckiej dyplomacji Hans Dietrich Genscher. Były potentat naftowy ma spotkać się z dziennikarzami w niedzielę o godzinie 13.00, o czym poinformował jego syn Paweł.
Mój ojciec jest nareszcie wolny. Moja rodzina jest nareszcie razem i jesteśmy bardzo, bardzo szczęśliwi.
Chodorkowski nie ujawnił, dlaczego zaraz po wyjściu z więzienia udał się właśnie do Berlina, gdzie obecnie mieszka. Treść listu do Putina nie została upubliczniona, za co Chodorkowski również Putinowi podziękował.
Z Chodorkowskim rozmowę przeprowadziła też stacja CNN. Dziennikarka pytała go, czy jego uwolnienie było wynikiem jakiejś "umowy" zawartej między nim z władzami Rosji: – Było wręcz odwrotnie. Prezydent Putin wielokrotnie publicznie mówił o możliwości mojego ułaskawienia, ale pod warunkiem, że przyznałbym się do winy. To było dla mnie nie do zaakceptowania – mówił Chodorkowski.
Źródło: Dziennik.pl
Nie przegap żadnej ważnej wiadomości i obserwuj nas w Google News!