Ostatnio głośna jest sprawa kobiety, która na podwójnym gazie, wjechała mercedesem w przejście podziemne. Sąd już wcześniej chciał odebrać jej prawo jazdy, ale się to nie udało. Okazuje się jednak, że policja, jeśli chce, może prawko zabrać nawet po drobnej stłuczce - jeśli tylko policjantowi się tak spodoba.
Pani, która wpadła mercedesem w przejście podziemne, prowadziła wówczas pod wpływem alkoholu. Policja już wcześniej dwa razy zatrzymywała ją na podwójnym gazie. Za drugim razem sąd wydał wyrok o zakazie prowadzenia przez nią pojazdów i odebraniu prawa jazdy. Niestety, wyrok był nieprawomocny, w związku z czym w teorii Izabella C. mogła dalej w najlepsze jeździć swoim mercedesem.
Teraz jednak się okazuje, że policjant może zabrać komuś prawo jazdy, jeśli tak mu się spodoba - jeśli tylko został wezwany nawet do drobnej stłuczki. Taką historię opisuje portal Interia.pl. Jeden z czytelników serwisu opisał swoją historię, po której był w szoku, bo właśnie odebrano mu prawko - choć był trzeźwy, nie było żadnych ofiar i generalnie całe zajście skończyło się na kilku rysach na obu samochodach.
Do incydentu doszło w Krakowie. Żaden z kierowców dwóch aut nie poczuwał się do winy, więc wezwano policję. Ta szybko na miejscu rozstrzygnęła, kto jest winny - i przyznała mu mandat. Ten jednak nie poczuwał się do winy i odmówił przyjęcia mandatu, zgodnie zresztą z prawem.
Policjant postanowił więc wskazanemu przez siebie sprawcy zabrać prawo jazdy - do czasu, gdy sprawę rozstrzygnie sąd, czyli na kilka miesięcy. Kierowca, któremu odebrano prawko, tylko raz, od kiedy ma uprawnienia do prowadzenia, dostał mandat za przekroczenie prędkości. W czasie zdarzenia na swoim koncie nie miał żadnych punktów karnych.
Policjant zabrał mu prawo jazdy za... "spowodowanie zagrożenia w ruchu drogowym" - przynajmniej takie wyjaśnienie widnieje na opublikowanym przez Interię pokwitowaniu, które otrzymał domniemany sprawca. I faktycznie policja ma do tego prawo, na podstawie art. 86 Kodeksu Wykroczeń § 1.
Z kolei paragraf 3 tego artykułu mówi, że "w razie popełnienia wykroczenia określonego w § 1 przez osobę prowadzącą pojazd można orzec zakaz prowadzenia pojazdów". Interia podkreśla przy tym, że niestety, ale Kodeks nie ustala, kto ma prawo wobec kierowcy orzec o "zakazie prowadzenia pojazdów". Teoretycznie więc może to także zrobić policjant. A czy powinien w takim przypadku, jak wyżej - cóż, wystarczy powiedzieć, że pani z mercedesa na podwójnym gazie została złapana już trzy razy.
Kto na drodze publicznej, w strefie zamieszkania lub strefie ruchu, nie zachowując należytej ostrożności, powoduje zagrożenie bezpieczeństwa w ruchu drogowym podlega karze grzywny.