Policja może odebrać prawo jazdy po stłuczce, jeśli tak jej się spodoba? Wygląda na to, że tak
Policja może odebrać prawo jazdy po stłuczce, jeśli tak jej się spodoba? Wygląda na to, że tak Fot. Franciszek Mazur / Agencja Gazeta

Ostatnio głośna jest sprawa kobiety, która na podwójnym gazie, wjechała mercedesem w przejście podziemne. Sąd już wcześniej chciał odebrać jej prawo jazdy, ale się to nie udało. Okazuje się jednak, że policja, jeśli chce, może prawko zabrać nawet po drobnej stłuczce - jeśli tylko policjantowi się tak spodoba.

REKLAMA
Pani, która wpadła mercedesem w przejście podziemne, prowadziła wówczas pod wpływem alkoholu. Policja już wcześniej dwa razy zatrzymywała ją na podwójnym gazie. Za drugim razem sąd wydał wyrok o zakazie prowadzenia przez nią pojazdów i odebraniu prawa jazdy. Niestety, wyrok był nieprawomocny, w związku z czym w teorii Izabella C. mogła dalej w najlepsze jeździć swoim mercedesem.
Teraz jednak się okazuje, że policjant może zabrać komuś prawo jazdy, jeśli tak mu się spodoba - jeśli tylko został wezwany nawet do drobnej stłuczki. Taką historię opisuje portal Interia.pl. Jeden z czytelników serwisu opisał swoją historię, po której był w szoku, bo właśnie odebrano mu prawko - choć był trzeźwy, nie było żadnych ofiar i generalnie całe zajście skończyło się na kilku rysach na obu samochodach.
Do incydentu doszło w Krakowie. Żaden z kierowców dwóch aut nie poczuwał się do winy, więc wezwano policję. Ta szybko na miejscu rozstrzygnęła, kto jest winny - i przyznała mu mandat. Ten jednak nie poczuwał się do winy i odmówił przyjęcia mandatu, zgodnie zresztą z prawem.
Policjant postanowił więc wskazanemu przez siebie sprawcy zabrać prawo jazdy - do czasu, gdy sprawę rozstrzygnie sąd, czyli na kilka miesięcy. Kierowca, któremu odebrano prawko, tylko raz, od kiedy ma uprawnienia do prowadzenia, dostał mandat za przekroczenie prędkości. W czasie zdarzenia na swoim koncie nie miał żadnych punktów karnych.
Policjant zabrał mu prawo jazdy za... "spowodowanie zagrożenia w ruchu drogowym" - przynajmniej takie wyjaśnienie widnieje na opublikowanym przez Interię pokwitowaniu, które otrzymał domniemany sprawca. I faktycznie policja ma do tego prawo, na podstawie art. 86 Kodeksu Wykroczeń § 1.

Kto na drodze publicznej, w strefie zamieszkania lub strefie ruchu, nie zachowując należytej ostrożności, powoduje zagrożenie bezpieczeństwa w ruchu drogowym podlega karze grzywny.


Z kolei paragraf 3 tego artykułu mówi, że "w razie popełnienia wykroczenia określonego w § 1 przez osobę prowadzącą pojazd można orzec zakaz prowadzenia pojazdów". Interia podkreśla przy tym, że niestety, ale Kodeks nie ustala, kto ma prawo wobec kierowcy orzec o "zakazie prowadzenia pojazdów". Teoretycznie więc może to także zrobić policjant. A czy powinien w takim przypadku, jak wyżej - cóż, wystarczy powiedzieć, że pani z mercedesa na podwójnym gazie została złapana już trzy razy.

Źródło: Interia.pl