Funkcjonowały od 1957 roku. Chińskie obozy pracy, w których dochodziło do maltretowania, tortur i prania mózgu, zostały oficjalnie zlikwidowane przez chiński parlament. Nie oznacza to jednak końca represji wobec przeciwników systemu.
Chińskie obozy laojiao funkcjonowały ponad 40 lat. Stworzone do walki z kontrrewolucjonistami służyły także izolowaniu dysydentów, działaczy religijnych i mniejszości narodowych – pisze
"Gazeta Wyborcza". O nieludzkich praktykach tam stosowanych krążyły legendy. Bicie, torturowanie, pranie mózgu, niewolnicza praca - tak w opisach wspominali pobyt w laojiao byli więźniowie.
Organizacje międzynarodowe nie podzielają jednak międzynarodowego zachwytu i ostrzegają, że Chiny nadal będą nielegalnie przetrzymywać ludzi, zmieni się jedynie forma i nazewnictwo. Jak donosi Amnesty International, w wielu prowincjach obozy reedukacji zostały przemianowane na "ośrodki leczenia osób uzależnionych od narkotyków", które działają w sposób identyczny jak obozy pracy. Osoby, które są w nich osadzane, zmuszane są do pracy i maltretowane.