
Reklama.
Zapowiedziana obniżka stawki podatku od dochodu z pracy jest kolejnym ruchem (piąta zmiana od 2007 roku) centroprawicowego gabinetu Fredrika Reinfeldta, który zmniejsza wysokość danin publicznych (wcześniej obniżono m.in. VAT na usługi gastronomiczne oraz podatek dochodowy, jaki płacą przedsiębiorstwa).
Ponadto, jak przypomina TVN24, rząd zamierza obniżyć m.in. stawki podatku od emerytur. Według ministrów tego typu zmiany pobudzają popyt wewnętrzny, którego wzrost pomagał dotąd Szwecji w zmaganiu się z kryzysowymi warunkami, jakie panują w Europie.
Nie wszyscy obywatele są jednak usatysfakcjonowani "łaskawością" władz. Wyniki sondażu, jaki przeprowadzono dla stacji SVT, sugerują, że obniżenia stawki podatku od dochodu z pracy nie chce aż 60 procent szwedzkich podatników. Powodem tej niechęci ma być przywiązanie do rozbudowanego modelu państwa opiekuńczego, z którego Szwecja słynie od wielu dekad. Część opozycji twierdzi, że obniżanie podatków sprzyja najbogatszym mieszkańcom i prowadzi do powiększania się ekonomicznego rozwarstwienia.
W przypadku przeciętnej pensji obniżka podatku od dochodu z pracy sprawi, że w tym roku w kieszeni podatnika będzie zostawać około 270 koron (30 euro) miesięcznie.
Działania Szwedów zaskakują coraz częściej. Niedawno głośno było o tym, że zamyka się tam więzienia, ponieważ... brakuje przestępców. O "kulisach" życia w Szwecji i mentalności Skandynawów opowiadał nam także Maciej Zaremba-Bielawski, polski dziennikarz, który mieszka w Szwecji.
źródło: TVN24