Młoda Afganka Zara, której życie uratowali polscy lekarze, została zamordowana przez własnego kuzyna jako "nieczysta"– taką informację podał TVN 24. I choć MON zdementowało te doniesienia, internauci ostro zaatakowali muzułmanów i ich religię. Islamolog dr hab. Agata S. Nalborczyk zauważa, że nie do końca słusznie: – Islam ma wiele twarzy – zauważa.
6-letnia Afganka Zara została postrzelona w październiku 2012 roku i przeszła operację w polskim szpitalu w bazie Ghazni. Później wyjechała do Polski, by poddać się dalszemu leczeniu. W piątek stacja TVN 24 poinformowała, że dziewczynka nie żyje.
“Podobno została zamordowana przez swojego kuzyna, który po powrocie dziecka z Polski miał uznać, że dziewczynka jest ‘nieczysta’ ” – czytamy na stronie stacji. Źródła w Afganistanie, w tym informator polskiego wywiadu i lekarze towarzyszący polskim żołnierzom, w rozmowie z TVN 24 potwierdzili, że mogło dojść do zabójstwa.
MON najpierw nie komentował oficjalnie tej informacji, tłumacząc, że “z zasady nie inwigiluje osób, którym pomaga”. Jednak później rzecznik resortu Jacek Sońta napisał na Twitterze, że Zara żyje. Potwierdzić miały to władze dystryktu, w którym mieszka dziewczynka.
Tak czy inaczej sprawa zdążyła wywołać spore emocje, tym bardziej, że informacja przekazana przez afgańskie lokalne władze nie musi być wcale prawdziwa. Trudno więc dziwić się, że padały mocne słowa: – Ludzie tracą wiarę w sens w pomocy Afgańczykom – mówił ppłk Robert Brzozowski, szef zespołu chirurgicznego XIV Zmiany PKW dziennikarzom TVN 24. W internecie pojawiło się zaś mnóstwo komentarzy o “strzelaniu do muzułmańskich radykałów” i “niereformowalnych islamistach”.
O to, czy w Afganistanie rzeczywiście zabija się za “nieczystość”, i jeśli tak, to dlaczego, zapytaliśmy religioznawcę islamologa – panią dr hab. Agatę S. Nalborczyk z Zakładu Islamu Europejskiego Wydziału Orientalistycznego UW.
Wedle medialnych doniesień przyczyną rzekomego zabójstwa Zary miał być fakt, że została uznana przez rodzinę za “nieczystą” w związku z jej pobytem w Polsce. Abstrahując od tego, że najprawdopodobniej dziewczynka jednak żyje, proszę powiedzieć, jaki jest status pojęcia “nieczystości” w islamie?
W islamie istnieje coś takiego, jak “nieczystość rytualna”, czyli uniemożliwiająca danej osobie odbycie modlitwy. W tym sensie nieczysta jest np. krew lub wieprzowina. Do zaciągnięcia nieczystości mniejszej dochodzi np. w wyniku kontaktu z krwią lub wizyty w toalecie – wtedy przed modlitwą należy dokonać zwykłej ablucji przez obmycie rąk, nóg, głowy i wypłukanie ust. Nieczystość większą zaciąga się np. przez akt seksualny, także małżeński – osoba, która odbyła stosunek nie może przystąpić do modlitwy bez obmycia całego ciała.
A czy nieczystość może być pretekstem do morderstwa?
Wedle muzułmańskiego prawa – nie. Kwestia nieczystości dotyczy tylko możliwości odbycia modlitwy, jest to nieczystość rytualna. Inne tabu nie obowiązują, jeśli człowiek postąpił wbrew zakazom nieświadomie lub był do tego zmuszony – warto zwrócić uwagę, że nawet zakaz jedzenia wieprzowiny nie jest bezwzględny – w sytuacji zagrożenia głodem Koran pozwala na wyjątki od tej reguły.
Jak więc wytłumaczyć to, co wedle doniesień TVN 24 mogło wydarzyć się w Afganistanie?
Od strony religii trudno to pojąć. Jeśli nie jest to kaczka dziennikarska, to odpowiedzi należy szukać raczej w afgańskiej tradycji, mentalności i bardzo niskim poziomie oświaty w tym kraju, nękanym wojnami od dziesięcioleci. Mam na myśli także oświatę religijną i poziom wykształcenia tamtejszych imamów.
Czy zasady islamu nie skłaniają jednak wyznawców do tego typu zachowań?
Na pewno islam ma znaczenie dla mentalności Afgańczyków, ale tylko do pewnego stopnia. Wśród Pasztunów obowiązuje surowy kodeks pasztunwali, utrwalający niezwykle patriarchalne obyczaje. Nie można generalizować twierdząc, że to domniemane zabójstwo mogłoby mieć charakter “religijny”.
Tak było to jednak chyba powszechnie odbierane. W internecie pisano wprost o konieczności “strzelania do islamskich radykałów”.
Ale trzeba pamiętać o tym, że islam ma wiele twarzy: na danym obszarze historycznie inkorporował niejako lokalne zwyczaje, które z biegiem czasu stały się częścią codziennej praktyki religijnej. A jeśli już mówimy o operacjach dzieci, przypomnijmy historię z 2005 roku, gdy w Rijadzie za pieniądze następcy tronu Arabii Saudyjskiej księcia Abdullaha dokonano udanego rozdzielenia polskich bliźniaczek syjamskich. A przecież Arabia Saudyjska jest głęboko konserwatywnym, muzułmańskim państwem, ale nikt tam nie ma nic przeciwko korzystaniu z osiągnięć nowoczesnej medycyny.
Skąd więc kulturowe różnice między Afganistanem a Arabią Saudyjską?
Arabia Saudyjska, choć propagująca własną, surową wersję religii (odrzucaną przez wielu muzułmanów) i niezwykle zacofana w sprawach obyczajowych, korzysta chętnie z nowinek technicznych. Afganistan to głęboko zacofany kraj, w którym króluje tradycyjny styl życia oraz powszechna jest wrogość do “obcych”, od dawna przynoszących temu krajowi wojnę, począwszy od Brytyjczyków w XIX w. po ZSRR w XX w. W tym państwie panuje też głęboki patriarchat połączony ze specyficznie rozumianym przywiązaniem do męskiego honoru.
Na czym to poczucie honoru polega?
Chodzi np. o męską opiekę nad kobietą, motywowaną m.in. powszechnym w tamtych kulturach przekonaniem, że jest ona wyjątkowo podatna na pokusy o charakterze seksualnym. Jeśli mężczyzna nie dopełni obowiązku opieki , jest to ujma na jego honorze, którą musi zmazać. Na szczęście tak prymitywne rozumienie honoru tym razem nie doprowadziło do tragedii, bo jeśli wierzyć oficjalnej informacji rzecznika MON, dziewczynka żyje.