Dlaczego działaczki organizacji Femen organizują swoje kontrowersyjne nagie protesty? One same twierdzą, że tylko nagość daje im możliwość zwrócenia uwagi świata. Po ostatnim proteście podczas pasterki w katedrze w Kolonii niemiecki dziennik "Frankfurter Allgemeine Zeitung" sugeruje tymczasem, że równie ważne mogą być pieniądze, które na feministycznych prowokacjach zbijają paparazzi i tabloidy.
- Widok nagiej kobiety na ołtarzu utrwala się w pamięci. Dzięki temu jesteśmy w mediach na całym świecie - stwierdziła dumna Josephine Witt, która obnażyła się przed mieszkańcami Kolonii. I choć w Niemczech mało kogo tego typu happeningi bulwersują ze względu na ich formę, to o wiele większe kontrowersje wzbudzają kulisy tego, w jaki sposób piersi Witt wyeksponowane na ołtarzu mógł zobaczyć cały świat.
Wierni zgromadzeni na pasterce niezbyt garnęliby się przecież do utrwalania kadrów kobiety świadomie naruszającej ich uczucia religijne. Choć dwudziestolatce nie grożą w Niemczech konsekwencje takie, jak za podobny występ spotkały Rosjanki z grupy "Pussy Riot", proboszcz kolońskiej rozważa złożenie przeciw niej pozwu o "zakłócanie praktyk religijnych". Proboszcz Norbert Feldhoff rozważa jednak pociągnięcie do podobnej odpowiedzialności także dziennikarzy, którzy pojawili się na nabożeństwie.
Wszystko wskazuje bowiem na to, że w przygotowanie prowokacji niemieckiego FEMEN-u wydatny wkład miały także tabloidy. Szczególnie lokalna bulwarówka "Express". Na dwa dni przed Wigilią z prośbą o umożliwienie relacjonowania pasterki zwróciło się dwoje dziennikarzy i jeden fotoreporter.
Kiedy dwudziestoletnia Josephine wskoczyła na ołtarz i obnażyła piersi dziennikarze byli na to przygotowani i pierwsze materiały na ten temat mogły pojawić się tuż po akcji. O poranku 25 grudnia mówił o tym już cały świat, bo unikatowe zdjęcia i prawo do depeszy na ten temat zdobywały wszystkie redakcje.