
Dziennikarze informacyjni od wielu lat prowadzą programy rozrywkowe. Pierwszy był Grzegorz Miecugow i „Big Brother”. Ale jeszcze nigdy nie było na odwrót. Jeszcze nigdy prezenter programów rozrywkowych nie prowadził programu informacyjnego. W ten weekend to się zmieniło. Krzysztof Ibisz poprowadził program „Nowy Dzień” w Polsat News, czyli kilkugodzinny blok poświęcony najważniejszym wydarzeniom w kraju i na świecie.
Nowy format nazywa się „Nowy Dzień” i inaczej niż inne programy Ibisza nie jest w wieczornym prime time, ale w porannym. I inaczej niż zwykle Ibisz oraz reszta prowadzących nie mają tu zabawiać widzów, ale ich informować. Albo nie. Właściwie może robić co chce, byle oglądalność Polsat News wzrosła. Żyjemy w czasach, które obaliły tradycyjne role i zachowania dziennikarzy. Stąd zapowiedź, że Ibisz (znany także z różnych kampanii reklamowych oraz prowadzenia imprez firmowych) będzie prowadził format informacyjny wywołała dużo negatywnych komentarzy w sieci, ale żadnych poważnych reakcji. Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich w każdym razie pozostało niewzruszone (lub zajęte prowadzeniem konkursu na „Hienę Roku”).
- Krzysiek udziałem w tym programie najwięcej zyskał. Ma szanse sprawdzić się na nowym polu. Musze przyznać że praca z Krzysztofem jest wielką przyjemnością, co najważniejsze jest świetnie do niej przygotowany. Na pewno każdy w jakiś sposób na tym zyskuje – powiedziała mi Beata Cholewińska, współprowadząca poranek w Polsat News.
- Zapraszamy osoby, które mają coś do powiedzenia, a nie są po prostu znane – powiedział mi Ibisz na planie w złotym budynku Polsatu na Ostrobramskiej w Warszawie. Tak się złożyło, że w sobotę osoby, które jego zdaniem miały coś do powiedzenia, były także znane. W studiu pojawili się Michał Wiśniewski, Maciej Zień i Beata Pawlikowska. Krzysztof Ibisz twierdzi, że to dobry zestaw gości w programie informacyjnym. Odrzuca podejrzenie, że z „Nowego Dnia” chce zrobić telewizję śniadaniową.
W każdym programie będzie gość dnia, który spędzi z nami pełną godzinę. Skomentujemy z nim bieżące wydarzenia, obejrzymy serwis informacyjny, porozmawiamy o tym, co w nim było najistotniejszego dla naszego gościa. Zrobimy wspólny przegląd prasy, poświęcimy czas na ważne społeczne i polityczne tematy. Porozmawiamy także o jego pracy. W blokach tematycznych programu polecimy dobre książki i filmy, pożartujemy ze "złotych myśli" polityków z najlepszymi satyrykami. Kreatorzy polskiej mody poradzą paniom i panom, jak ubrać się odpowiednio do okazji. Koncentrujemy się, aby naszymi gośćmi były osobowości świata kultury, polityki i show biznesu. CZYTAJ WIĘCEJ
Może dlatego Krzysztof Ibisz od tak wielu lat potrafi utrzymać się w grze. Tak jak czołowi piłkarze, którzy zostają poćwiczyć strzały, gdy ich koledzy już popijają piwko przed telewizorem, tak Ibisz swojego występu w Polsacie nie zlekceważył. Wiedział o co chce zapytać, nie zrobił niczego głupiego. Nie powiedział nic, co umieściłoby go na Kwejku, Demotywatorach lub innych serwisach internetowej „szydery”. A przecież prezenter jest od lat wspaniałym tematem kpin. Kabaret „Ani Mru-Mru” bawi gości po prostu czytając fragmenty książki Ibisza o byciu w formie.
- Nie przejmuję się tym, co mówią o mnie. Gdybym się tym przejmował, to dawnobym porzucił to, co robię od ponad 20 lat. Mam swoje zadania , celei je realizuję. Skupiam się przede wszystkim na tym, by dobrze wykonywać swoją pracę, być kreatywnym, przygotowanym, zaskakiwać i zaciekawiać widza.A to, że ktoś mnie lubi bądź nie jest ryzykiemwpisanym nie tylkow ten zawód, ale generalnie w życie każdego z nas – kończy Ibisz.
Producent "Nowego Dnia" Wojciech Wójcik przyznał, że jednym z powodów dlaczego zaangażowano Ibisza były słupki oglądalności. Kiedy prezenter w lecie prowadził podczas tego programu cykl "Bezpieczne wakacje", te znacząco podskakiwały. Dlatego uznano, że warto obsadzić Ibisza w roli prowadzącego "Nowego Dnia". Wójcik dodał, że Krzysztof Ibisz musi wydorośleć. On sam uważa, że zarówno kanał, jak i sam Ibisz zyskają na tym ruchu.
Lżejsza forma to obecnie trend na świecie. Większość stacji poza skrótem newsów nie obciąża widzów poważniejszymi wiadomościami czy wywiadami. W tym samym czasie co w Polsacie transmitowany był „Nowy Dzień”, CNN pokazywało reportaż o rugby siedmioosobowym, a w BBC World mówiono o najnowszych technologiach. Nikt nie wałkował "ważnych" spraw.

