
Niedawno przebojem internetu było amatorskie nagranie, w którym główna rola przypadła kierowcy czarnego BMW. Mężczyzna najpierw zajechał drogę autorowi filmu, a później go pobił. Następnie, po tym, jak o filmie zrobiło się głośno, sam zgłosił się na policję, by… oskarżyć pobitego przez siebie człowieka. Według kierowcy czarnego BMW autor nagrania wcześniej uszkodził jego drogie auto.
REKLAMA
Reporterzy "Faktów" TVN ustalili, że kierowca czarnego BMW powiedział policjantom, iż autor nagrania doprowadził wcześniej do kolizji, uszkadzając zderzak jego samochodu. – Widać ślady uszkodzenia zderzaka w tym BMW i stąd nie mogliśmy tego zostawić bez echa – powiedział Jacek Prokop z katowickiej policji.
Funkcjonariusze wszczęli więc postępowanie wyjaśniające. Jeśli policjanci potwierdzą wersję kierowcy czarnego BMW, pobity mężczyzna może usłyszeć zarzut spowodowania zagrożenia w ruchu drogowym i zostać ukarany grzywną.
Wcześniej kierowca czarnego BMW przyznał się do zajechania drogi i "naruszenia czynności narządu ciała bądź doprowadzenia do rozstroju zdrowia trwającego nie dłużej niż siedem dni". Ukarano go grzywną. Ma on także wypłacić pobitemu nawiązkę.
źródło: "Fakty" TVN
