Na targach samochodowych w Nowym Jorku producenci z całego świata zaprezentowali właśnie nowe modele samochodów. Pomiędzy producentami konwencjonalnych środków transportu, pojawili się po raz pierwszy twórcy latających hybryd. To prawdziwa rewolucja.
Od lat ludzie marzyli o latających pojazdach, które już po wszystkim można zaparkować do garażu. Pomimo oszałamiającego rozwoju cywilizacyjnego, jakiego doświadczamy, to pole eksploracji wciąż pozostawało dotychczas bez zmian.
Składane skrzydła
Pierwszą firmą, której udało się stworzyć taki pojazd i zarazem zaoferować go klientom na całym świecie, jest Terrafugia. Model Transiotion to dwumiejscowy samolot ze składanymi skrzydłami, czterema kołami oraz światłami sygnalizacji świetlnej. Dotychczas firma z Massechusetts nazywała swój prototyp "roadable aircraft" (dosłownie "jeżdżalny samolot")
Pierwszym producentem, który pojawił się na targach jest Terrafugia. Transition. Jego prototyp latającego samochodu, na rynku dostępny jest od kilku lat. Dotychczas swój prototyp promowali w ramach branży lotniczej. Po pewnym czasie okazało się jednak, że zamówienia na jeszcze nieprodukowany pojazd składają w większości ludzie, którzy nie mają licencji pilotów. Kosztująca prawie 300 tysięcy dolarów konstrukcja przyciąga klientów dotychczas lataniem niezainteresowanych. Stąd ich obecność na targach samochodowych.
Jak widać, nowa forma transportu może stworzyć nieistniejącą dotychczas niszę rynkową. Firma zwierza się, że dwie trzecie klientów widzi w nowym pomyśle na komunikację zastosowanie praktyczne. Dotyczy to między innymi często podróżujących rzeczoznawców, inspektorów czy deweloperów mieszkaniowych. Ci ostatni, mogą zabrać potencjalnego klienta na krótką wycieczkę krajobrazową po okolicy. Reszta postrzega latający samochód jako ciekawą rozrywkę i fajny gadżet.
Składane śmigło
Drugim producentem, który na targi przyjechał z podobną konstrukcją jest Holenderski PAL-V. Firma na razie nazywa go "Personal Air and Land Vehical" ("Prywatny Pojazd Powietrzno Naziemny"). A ten jest niebanalny. Na ziemi jest trójkołowym pojazdem przechylającym się na zakrętach jak motor. Po wciśnięciu jednego guzika staje się on w pełni funkcjonalnym żyrokopterem. Co to znaczy? Siła nośna wytwarzana jest przez śmigła, które nie są napędzane silnikiem, ale wprowadzane są w ruch dzięki opływającemu je powietrzu. Jest to rozwiązanie bezpieczne, a przy tym nie zajmujące tyle miejsca, co konwencjonalne skrzydła. Niedawno firma zaprezentowała pierwszą udaną próbę lotu pojazdu.
Holenderski pomysł ma swoje zalety. Jest od amerykańskiej konstrukcji zdecydowanie mniejszy. Maszyna porusza się też o wiele sprawniej jako pojazd naziemny. Ma jednak miejsce tylko dla jednego pasażera (wersja komercyjna może mieć dwa). Jest też wolniejsza w powietrzu.
Warto zauważyć, że cena każdego z tych pojazdów to koszt dobrego sportowego samochodu i luksusowej awionetki. No i jeszcze zostanie parę groszy na małą żaglówkę.