Artystka kabaretowa Katarzyna Pakosińska po dwóch miesiącach od wybuchu afery z rzekomym plagiatem w jej książce "Georgialiki" w końcu zabrała publicznie głos i odniosła się do zarzutów, jakie kierują pod jej adresem autorzy bloga "Oblicza Gruzji". Jak stwierdziła w rozmowie z "Grazią", omyłkowo nie oznaczyła cytatów, a wszystkie błędy będą poprawione w kolejnych wydaniach. "Mam nadzieję, że czytelnicy i autorzy tekstów źródłowych mi wybaczą. Przecież nie myli się tylko ten, kto nic nie robi" – podkreśliła.
Pakosińska została oskarżona o plagiat w listopadzie ubiegłego roku przez Annę Janicką-Galant i Artura Binkowskiego, autorów bloga poświęconego Gruzji. Jak mówił ostatnio w rozmowie z naTemat Binkowski, w książce artystki znalazły się nie tylko "zapożyczenia" z ich materiałów blogowych, ale także z wielu innych stron i tytułów. – Książka ma 244 strony tekstu, a na co drugiej możemy coś takiego znaleźć. Jej sprzedaż powinna być dawno wstrzymana – stwierdził.
Mimo medialnego szumu i głośnych protestów blogerów przez kilka miesięcy nie udało się rozwiązać ich konfliktu z Pakosińską i wydawnictwem Pascal, które "Georgialiki" wypuściło na rynek. Co więcej, Binkowski twierdzi, że druga strona stara się zamieść sprawę pod dywan, nie jest chętna do wypłaty odszkodowania, ani do wprowadzenia zmian w książce.
Jakby w odpowiedzi na te zarzuty Pakosińska udzieliła wywiadu magazynowi "Grazia", w którym poruszony jest temat sporu z blogerami. Autorka przyznaje się do błędów, choć zastrzega, że nie popełniła ich z premedytacją. "Książka jest moim debiutem. Włożyłam w nią wiele pracy i serca, do wszystko podchodziłam bardzo emocjonalnie. Może dlatego przyniosła mi również kłopoty..." – mówi.
"Nie wydrukowaliśmy map, omyłkowo nie oznaczyłam niektórych cytatów, a część była opisana niepoprawnie, do tego nie dołączyliśmy całości grafik rysowanych przeze mnie tuż przed oddaniem do druku... Jednak wszystkie te błędy były niezamierzone i na pewno będą poprawione w kolejnych wydaniach" – podkreśla.
Wywiadu Binkowskiego dla naTemat nie pozostawiło też bez reakcji wydawnictwo Pascal. Kilka dni temu wydało oświadczenie, w którym potwierdziło, że książka zawiera "zapożyczenia", ale jednocześnie zaatakowało autorów bloga "Oblicza Gruzji".
"Nie możemy dłużej godzić się na szereg sprzecznych i niezgodnych ze stanem faktycznym informacji rozpowszechnianych na nasz temat publicznie. Nie możemy też przystać na ciągłe mnożenie rosnących niemal w każdej kolejnej korespondencji oczekiwań finansowych, które od momentu pierwszego roszczenia (w listopadzie 2013 roku) wzrosły ponad trzykrotnie (w styczniu 2014 roku) – przy jednoczesnych sugestiach, że tych żądań finansowych może być jeszcze więcej" – czytamy w tekście opublikowanym na stronie pascal.pl.
Wydawnictwo przekonuje, że zawsze było i wciąż jest za pozytywnym zakończeniem negocjacji z blogerami. Informuje także, że wciąż trwają prace nad weryfikacją materiału z książki Pakosińskiej. Z drugiej strony, jeśli rozmowy o odszkodowaniu nie zakończą się sukcesem, wydawcy są gotowi na spotkanie w sądzie.
"Jesteśmy otwarci również na takie rozwiązanie i gotowi ponieść ewentualne skutki procesu. Wierzymy bowiem w sprawiedliwość orzecznictwa i to, że jeśli nawet sąd uzna zasadność ich oskarżeń, to wielkość ewentualnych prawnych konsekwencji będzie proporcjonalnie, rzeczowo i, co najważniejsze, ostatecznie określona" – napisali w oświadczeniu.
Trudno też zrozumieć postawę Autorów bloga: mimo naszej zgody na zapłatę żądanej pierwotnie kwoty, mimo wielokrotnych zapewnień co do chęci polubownego zakończenia sprawy, mimo wielokrotnego wyrażenia ubolewania, a nawet zaproszenia na spotkanie – nasze stanowisko wciąż było przez nich oceniane bardzo negatywnie i określane obraźliwie, nie tylko w korespondencji prywatnej, ale także publicznie. CZYTAJ WIĘCEJ