Na Zachodzie główną twarzą ukraińskiej opozycji jest Witalij Kliczko. Nie ma co się dziwić, w końcu światowej klasy bokser jest dużo bardziej medialną osobą. I choć jego roli nie sposób nie docenić, to w ukraińskiej rewolucji pierwsze skrzypce gra zupełnie ktoś inny. Liderem jest Arsenij Jaceniuk, przez niektórych nazywany ukraińskim Obamą.
Jaceniuk, który po zatrzymaniu Julii Tymoszenko został szefem Batkiwszczyny, jak na głównego lidera opozycji jest dość młody. Dopiero w maju skończy 40 lat. Jednak w przypadku tego polityka wiek nie gra roli, o czym świadczy jego zawrotna kariera: najpierw biznesowa, potem polityczna.
Pochodzący z rodziny wykładowców uniwersytetu w Czerniowcach, Jaceniuk już w wieku 18 lat wykazał się zmysłem biznesowym. W 1992 roku założył i zarządzał własną kancelarią prawną Yurek Ltd., w której pracował do 1998 roku. Następnie przez trzy lata pracował dla banku Aval, jednak taka praca nie do końca go satysfakcjonowała i wtedy postanowił wkroczyć w świat polityki.
Zawrotna kariera
Od 2001 roku przez dwa lata Jaceniuk pełnił rolę ministra gospodarki autonomii krymskiej. W tej roli sprawował się tak dobrze, że w listopadzie 2003 roku dostał "awans". Jaceniuka skierowano do Narodowego Banku Ukrainy, gdzie pełnił rolę I wiceprezydenta. Po rezygnacji ówczesnego szefa Serhija Tihipko, obecny lider opozycji zajął jego miejsce.
Po kilku latach spędzonych w banku centralnym przez krótki czas był wicegubernatorem okręgu odeskiego. Potem wykonał kolejny krok. Tym razem młody, 31-letni polityk, objął tekę ministra gospodarki Ukrainy w rządzie Jurija Jechanurowa. Jako szef tego resortu odpowiadał za negocjacje w sprawie przyłączenia swojego państwa do Światowej Organizacji Handlu (WTO). Oprócz tego przewodniczył komisji ukraińsko-europejskiej.
Na tym stanowisku był do 4 sierpnia 2006 roku, miesiąc później został pierwszym zastępcą szefa sekretariatu prezydenta Wiktora Juszczenki. Jego kolejną funkcją w ukraińskiej polityce była teka ministra spraw zagranicznych. Tu po raz kolejny prowadził politykę w kierunku integracji Ukrainy z Unią Europejską. Natomiast po kolejnych wyborach został przewodniczącym (marszałkiem) Rady Najwyższej Ukrainy.
Jaceniuk decyduje się na niezależność polityczną i przechodzi metamorfozę
Na tej pozycji wytrwał rok. Koalicja się rozpadła, a Jaceniuk poczuł wiatr w żaglach. Ogłosił, że zakłada własną partię – Front Zmian – i że będzie ubiegał się o stanowisko prezydenta kraju. Jego popularność gwałtownie rosła. Ukraińcy zaczęli wierzyć, że to on wprowadzi ich do Uni Europejskiej. Zaczęto go nazywać ukraińskim Obamą. Do czasu.
Nagle polityk przeszedł metamorfozę. Zamiast mówić o integracji europejskiej, zaczął przekonywać o konieczności utworzenia wobec Unii Europejskiej konkurencyjnego bloku o nazwie „Wielka Europa”. W swojej idei odnosił się do historycznego państwa Rusi Kijowskiej. Poza Ukrainą miałyby należeć do niego Rosja, Białoruś i Kazachstan, a jej celem byłaby współpraca na poziomie energetycznym, transportowym, komunikacyjnym i przemysłowym.
Skąd tak diametralna zmiana w prowadzonej przez niego polityce? Wielu upatruje się jej we współpracującym z nim Wiktorze Pinczuku, który jest ukraińskim oligarchą. To on nakłonił Jaceniuka, by swoich ukraińskich doradców zastąpił rosyjskimi. Takimi, którzy nie tylko maczali palce w brudnej kampanii wyborczej Janukowycza w 2004 roku, ale także należeli do rady eksperckiej rosyjskiej Dumy.
W wyborach prezydenckich w 2010 roku Jaceniuk już zupełnie zmienił swoje oblicze. Dotychczas znany był jako młody liberał. Tymczasem na billboardach jawił się jako wódz narodu. Wielu ekspertów dziś uważa, że ta zmiana na pewno mu nie pomogła. Ostatecznie Jaceniuk ukończył wybory na czwartym miejscu, zbierając mniej niż siedem procent ogólnej liczby głosów.
W opozycji wobec prezydenta
Po wyborach nowo wybrany prezydent Wiktor Janukowycz rekomendował go na stanowisko premiera, jednak Jaceniuk odrzuciła taką możliwość. Nie chciał być szefem rządu pełnego byłych komunistycznych aparatczyków. Zamiast tego postanowił stworzyć w swojej partii własny gabinet cieni.
Następnie wraz Julią Tymoszenko stworzył ponadpartyjny blok współpracy. Oficjalnie partia Jaceniuka występowała pod nazwą partii byłej premier – Batkiwszczyzna (Wszechukraińska koalicja „Ojczyzna”). Natomiast po aresztowaniu Tymoszenko to Jaceniuk został liderem ukraińskiej opozycji i poprowadził ugrupowanie do wyborów w 2012 roku. Rok później oficjalnie scalił swój Front Zmian i Batkiwszczynę w jedną partię polityczną.
Będąc członkiem opozycji Jaceniuk po raz kolejny zmienił swój punkt widzenia. Dziś odcina się od swoich panslawistycznych haseł. Zamiast tego krytykuje Rosję i mówi, że fizycznie zburzony Mur Berliński został niejako przeniesiony na granicę Ukrainy z Unią Europejską.
Problem z Jaceniukiem może być jednak taki, że któregoś dnia znowu zmieni swój front. I choć teraz po raz kolejny odrzuca tekę premiera oraz dowodzi proeuropejskimi siłami na Majdanie, nie wiadomo, jaka będzie jego wizja jutro.