
Wojsko woli jednak wydać ponad milion złotych, by przed stresem bojowym uchronić przyszłych uczestników misji wojskowych.
Bezpośrednim celem programu jest przygotowanie ich do możliwości wystąpienia u nich samych, ich kolegów, przełożonych lub podwładnych objawów z grupy zaburzeń stresowych pourazowych związanych z udziałem w działaniach bojowych w ramach PKW. Złożony system oddziaływań psychoprofilaktycznych ma na celu minimalizowanie ryzyka wystąpienia tych objawów oraz nauczenie ich wczesnego rozpoznawania.
Sporo szczęścia, by trafić w ręce wyspecjalizowanych w leczeniu PTSD psychologów będą musieli jednak mieć ci, którzy już objawy stresu bojowego mają. Tymczasem z szacunków prof. Stanisława Ilnickiego z Kliniki Psychiatrii i Stresu Bojowego w Warszawie, wynika, że nawet 10 proc. (ok. 3 tysięcy) weteranów misji wojskowych z ostatniej dekady może mieć objawy zespołu stresu pourazowego. Na specjalistyczne oddziały psychiatryczne w kilku największych aglomeracjach trafiają jednak tylko ci, których problemy zaczęły już przeistaczać się w ciężką chorobę.
Mimo tych wszystkich inicjatyw, PTSD wciąż jest w Wojsku Polskim sporym problemem. Nie tylko systemowym i mentalnym. Armia pomaga tylko tym, którzy są w najgorszym stanie, a w jednostkach robi się niewiele, by pomóc tym, którzy może nie wpadają w głęboką depresję, ale rujnują sobie życie prywatne lub robią się trudni we współpracy. Takie problemy wolą przemilczeć nie tylko dowódcy, ale i same ofiary PTSD.
– Jeśli wciąż jest się w wojsku, to i tak jest szansa na jakąś pomoc. Armia szybko zapomina jednak o tych, którzy noszą w sobie wciąż stres, a są już w cywilu – mówi mi Anna, żona Marcina, która od kilkunastu miesięcy bezskutecznie próbuje pomóc mężowi dostać się na fachową terapię. Od wojska słyszą odmowy, bo jako były już żołnierz nie jest pacjentem priorytetowym. Objawy PTSD najpierw zauważyła u niego właśnie żona, a później potwierdziła to opinia prywatnego psychologa.
Pod tajemniczym skrótem PTSD kryje się bowiem cały wachlarz bardzo różnorodnych problemów. U jednych stres pourazowy objawia się właściwie klasyczną depresją i apatią. Zawsze mniej lub bardziej widoczne są u dotkniętej PTSD osoby silne stany lękowe. U żołnierzy wracających z pola bitwy PTSD objawia się jednak przede wszystkim zaburzeniami koncentracji, chroniczną bezsennością, nadpobudliwością i często także agresją.