Nigdy nie była na wojnie, ale leczy się ze stresu bojowego. Grażyna Jagielska zapłaciła wysoką cenę za zawód męża Wojciecha, najbardziej znanego polskiego korespondenta wojennego. Jej najnowsza książka przypomina, że podobną cenę płacą inni: rodziny reporterów i żołnierzy. Chorują, choć wojny nie widziały.
"Dzisiaj mijają trzy miesiące, odkąd przyjęto mnie do kliniki psychiatrycznej z objawami stresu bojowego. Tak naprawdę jest to stres mojego męża, ale on zawsze oddawał mi wszystkie swoje kłopoty" – pisze Grażyna Jagielska w książce "Miłość z kamienia", która zadebiutuje na rynku już za kilka dni.
Jej mąż Wojciech Jagielski, obecnie dziennikarz Polskiej Agencji Prasowej, w ciągu 20 lat zaliczył 50 wyjazdów w rejony konfliktów wojennych. Jak twierdzi, sprawiedliwe byłoby, gdyby choroba dotknęła jego. Przecież to on ryzykował życiem, bał się, otarł o śmierć. Dotknęła jego żonę, która wojny nigdy nie widziała.
Wojna w domu
"Od 20 lat przygotowuję się na śmierć mojego męża" – pisze Grażyna Jagielska. Tak właśnie za każdym razem wyglądało jej oczekiwanie na powrót męża, korespondenta wojennego. Strach spowodował, że w rannych i zabitych ciągle widziała Wojciecha. – Jeździłem, wracałem i opowiadałem jej o wszystkim. Wydawało mi się, że w ten sposób będzie czuła się bezpieczniejsza. Potem okazało się, że to wszystko zostało u nas w domu – mówił Jagielski w "Faktach po faktach" TVN 24.
Wspominał, że w ostatnich latach Grażyna bała się o niego nawet wtedy, kiedy leciał na promocję książki do Nowego Jorku: – To jest trochę tak jak z chorobą, którą obserwuje się na co dzień. Zdawaliśmy sobie z tego sprawę, ale nie z rozmiarów, głębokości i powagi tej przypadłości.
Choroba okazała się tak poważna, że żona byłego korespondenta musiała zgłosić się na terapię do kliniki stresu bojowego. I choć mąż od czterech lat nie był na wojnie, Grażyna Jagielska wciąż się leczy i razem próbują na nowo poskładać rodzinę.
"Pani Jagielska to nie wyjątek"
Klinika stresu bojowego. Mogłoby się wydawać, że to miejsce wyłącznie dla żołnierzy, którzy służyli w Iraku czy w Afganistanie. A jednak... – Pani Jagielska to nie jest wyjątek. Dostajemy sygnały, że stres bojowy dotyka w coraz większym stopniu rodzin żołnierzy, które przecież na wojnach nie były – podkreśla w rozmowie z naTemat Tomasz Kloc, prezes Stowarzyszenia Rannych i Poszkodowanych w Misjach Poza Granicami Kraju.
Jak mówi Kloc, książka Jagielskiej jest dobrą okazją, by przypomnieć, że "psychiczne rany" przywożą z misji nie tylko żołnierze czy korespondenci wojenni. Wojna zostawia niewidoczne piętno także na ich bliskich, którzy – co pewnie dla wielu nieprawdopodobne – również mogą zdradzać objawy choroby charakterystycznej
– To nie tylko sytuacje, kiedy mąż jest na wojnie, a żona się boi. Problem istnieje także po powrocie. Dwa dni temu miałem telefon od żony żołnierza, który był na dwóch misjach, a teraz już przechodzi na emeryturę. Mówiła, że małżeństwo się jej rozpada, bo on choruje, a ona ma podobne objawy. Zbyt długo się bała, by teraz przywyknąć do normalności - stwierdza Kloc.
Druga strona medalu
Nie ma statystyk, które dawałyby odpowiedź na pytanie, jak często obawa o bliską osobę przeradza się w traumę. Marcin Ogdowski, autor bloga zAfganistanu.pl, który zaliczył dziesięć reporterskich wyjazdów do Iraku i Afganistanu, mówi naTemat, że choroba to skrajna sytuacja, ale ogromny strach jest zawsze. – Książka Grażyny Jagielskiej jest dla mnie jak wyrzut sumienia. Ja też miałem świadomość, że moja żona trudno znosi te moje wyjazdy. Opis dramatu żony Wojtka Jagielskiego jest dla mnie trudny i dołujący – przyznaje. Czytaj także: Marcin Ogdowski, autor bloga zAfganistanu.pl - pierwszy w Polsce "bloger wojenny" [wywiad]
Stowarzyszenie Rannych i Poszkodowanych, któremu przewodniczy Tomasz Kloc, co jakiś czas organizuje warsztaty terapeutyczne, w których chętnie uczestniczą rodziny żołnierzy. – Z relacji, które tam słyszymy, wynika, że duża część z nich zmaga się z czymś, co można nazwać chorobą – deklaruje Kloc.
A jak rozpoznać taką chorobę? O objawach PTSD (zespół stresu pourazowego) tak kilka miesięcy temu mówiła w rozmowie z naTemat Alicja Bukowska-Durawa, psycholog kliniczny ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej. – Podstawowym objawem jest odtwarzanie wydarzenia traumatycznego, które wraca za pomocą koszmarów sennych i tzw. flashbacków (autentycznych, intensywnych obrazów, dźwięków, zapachów). Zespołowi stresu pourazowego towarzyszą również objawy natury fizycznej i emocjonalnej: permanentne pobudzenie, powracające poczucie zagrożenia oraz dominują emocje negatywne np. złość. Często dochodzą również problemy ze snem.
Cenę za mój zawód płacili i płacą najbliżsi, w tym przypadku Grażyna, która jak nikt była świadoma tego, co robię.
Tomasz Kloc
prezes Stowarzyszenia Rannych i Poszkodowanych w Misjach Poza Granicami Kraju
Pani Jagielska to nie jest wyjątek. Dostajemy sygnały, że stres bojowy dotyka w coraz większym stopniu rodzin żołnierzy, które przecież na wojnach nie były.
Marcin Ogdowski
autor bloga zAfganistanu.pl
Książka Grażyny Jagielskiej może mieć charakter edukacyjny. W tym sensie, że pokazuje drugą stronę medalu. W przypadku Wojtka Jagielskiego mieliśmy z jednej strony chwałę i nagrody, a z drugiej straszny dramat. Warto byłoby o tym pomyśleć nie tylko w kontekście dziennikarzy, ale także żołnierzy.