– Nie chciałbym komentować tego co się dzieje w Polsce, to jest coś co dotyczy polskich władz i polskiego wymiaru sprawiedliwości. Polska była i pozostaje bliskim partnerem USA w walce z terroryzmem, ale oczywiste jest, że dziś, w 2014 roku, jesteśmy w zupełnie innym miejscu niż byliśmy bezpośrednio po zamachach z 11 września – powiedział w środę Ben Rhodes, bliski współpracownik prezydenta Baracka Obamy i zastępca doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego.
Rhodes stwierdził, że od czasu 11 września "wiele się zmieniło". Podkreślił również, że w ciągu ostatnich kilku lat Stany Zjednoczone "podjęły kroki" by zakończyć stosowanie "pewnych nadzwyczajnych środków", które dotychczas były wykorzystywane do "walki z terroryzmem".
Jednocześnie Rhodes zaznaczył, że więzienia CIA to nasza wewnętrzna sprawa, której władze USA nie chcą za bardzo komentować. Polityk przypomniał jedynie, że "Polska jest oddanym sojusznikiem w Afganistanie w sprawach bezpieczeństwa".
Rhodes dodał, że nie wiadomo, czy Obama przyjedzie na obchody uroczystości 25-lecia wyborów 4 czerwca 1989. – Rocznica wyborów jest bardzo ważna. Myślę, że Amerykanie byli zainspirowani demokratyczną transformacją Polski i rolą odegraną przez Polskę w walce o wolność we wschodniej Europie – stwierdził.
Przypominamy: w ubiegłym tygodniu dziennik "Washington Post" napisał, że za ulokowanie tajnych więzień CIA na terenie Polski rodzimy wywiad dostał od Amerykanów 15 mln dolarów: uznano, że więzienia w Starych Kiejkutach były jednymi z najważniejszych, tajnych więzień.
W nim CIA torturowało osoby, które były podejrzane o działalność terrorystyczną. W 2008 roku polska prokuratura wszczęła śledztwo w tej sprawie, natomiast przez Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu rozpatrywane są skargi dwóch mężczyzn: Saudyjczyka Abda al-Rahim al-Nashiri i Palestyńczyka Abu Zubaidy, którzy byli więzieni w Starych Kiejkutach i uważają, że doszło tam do łamania praw człowieka.