Każdy dobrze wie, że w sezonie jest najdrożej. A sezon jest wtedy, kiedy są wakacje. Jeśli pojedziemy na wczasy na przykład w marcu, wyniesie nas to dużo taniej niż ta sama wycieczka w sierpniu. A co o zabieraniu dzieci na "nielegalne" z pozoru wakacje myślą rodzice? Napisał o tym angielski serwis "The Guardian".
Jeśli rodzice chcą zabrać dzieci na wakacje w czasie roku szkolnego, muszą uzyskać zgodę dyrektora. A ten, może dać dziecku maksymalnie 10 dni w roku. Ale i to się wkrótce ukróci, bo podobno dzieci mają tylko jedną szansę na to, aby uzyskać wykształcenie i aby zrobić to porządnie. Zatem za zabieranie dziecka na wakacje można będzie zapłacić karę w wysokości… 100 funtów.
Czy szkoła powinna mieć prawo do karania rodziców za to, że dzieci opuszczają lekcje? Czy też może rodzice powinni mieć prawo decydować, czy ich dzieci będą w stanie "nadgonić" materiał czy nie? Przecież nie od dziś wiadomo, że dzieci od zawsze były zabierane na wakacje w trakcie roku szkolnego. Nie jest to nowy proceder, a nic nie wskazuje na to, żeby w najbliższej przyszłości miało się to zmienić.
Zdaniem rodziców, którzy wypowiedzieli się na łamach angielskiego serwisu The Guardian, nie ma nic złego w tym, że dziecko raz, czy maksymalnie dwa razy do roku opuści parę dni szkoły. – Dzięki temu mogę zaoszczędzić na wakacjach nawet 800 funtów – pisze anonimowo bohater artykułu "The Guardian". Pośród głosów "za", nie obeszło się także bez głosów "przeciw".
– Dlaczego nigdy nie zabiorę swojego dziecka na wakacje w trakcie roku szkolnego? Ponieważ jestem przeciwna rodzicielskiej dezynwolturze. Po pierwsze, zabrane na wakacje od szkoły dzieci tracą wiele cennego materiału, a po drugie, pozostałe dzieci zazdroszczą – powiedziała w "TG" Joanna Moorhead.
A Wy? Zabieracie swoje dzieci na wakacje w trakcie roku szkolnego?