Minister Mucha stała się najbardziej atakowanym ministrem rządu.- Wykazała się ignorancją - stwierdza Paweł Lisicki, naczelny tygodnika Uważam Rze. - Coś mi się wydaje, że jeden rządowy zderzak, właśnie zderzył się - napisała Agnieszka Burzyńska, dziennikarka RMF FM na Twitterze, odnosząc się do słów premiera o rządzie zderzaków.
Tabloidy przez lata oszczędzały Donalda Tuska. Premier pojawiał się w Fakcie i Super Expresie w roli troskliwego dziadka, albo zajętego lekturą letniego kryminału przystojniaka. To się zmienia, czego dowodem zdjęcia z tenisa. Zmienia się jednak powoli i na razie Tusk nie ma wielkich powodów do narzekań. W zupełnie innej sytuacji są jednak jego ministrowie.
Najbardziej atakowana w rządzie jest Joanna Mucha. Tylko Fakt ma dziś w numerze dwie karykatury minister sportu. Joanna Mucha, która na sporcie się nie zna, miała być wizerunkowym atutem. Okazuje się wizerunkowym obciążeniem. Będzie jej trudno odzyskać sympatię tabloidów, a ekspertem od sportu i tak nie zostanie. Jest więc w szczególnie trudnej sytuacji.
Politycy opozycji i komentatorzy są bezlitośni. Paweł Lisicki z Uważam Rze: Minister wykazała się dużym stopniem niewiedzy, kompromitujące było że nie wiedziała jak się wybiera drużyny na Superpuchar. Wykazała się ignorancją. Jej nominacje personalne nie okazały się szczęśliwe - mówił. Dominika Wielowieyska z Gazety Wyborczej broniła w TOK FM minister Muchy, twierdząc że największym jej błędem było obcięcie włosów. - Wygląda teraz bardzo młodo, a więc w domyśle niepoważnie - mówiła publicystka.
Joanny Muchy broni profesor Magdalena Środa. Ataki na Joannę Muchę nazywa "kuriozalnymi. Według niej, minister sportu jest doskonale przygotowana do swojej roli. O jej wartości świadczy właśnie to, że jest człowiekiem spoza tego środowiska i jest w stanie przeciwstawić się patologiom, panującym w świecie sportu. - To że Mucha nie wiedziała, jakie drużyny mają grać na stadionie narodowym to żaden zarzut - mówi Środa. Według niej, należałoby przyjrzeć się jakie kompetencje ma minister Michał Boni albo Jarosław Gowin - Oni nikogo nie rażą- mówi Środa. I dodaje: Faceci żyją w męskim świecie. Ataki to coś zupełnie obrzydliwego. Są kuriozalne, seksistowskie, porażające - mówi zbulwersowana prof. Środa. Według niej minister Mucha poradzi sobie nie tylko z atakami na swoją osobę, ale także świetnie poradzi sobie z Euro 2012.
Pytanie, czy Donald Tusk da jej taką szansę. O dymisji minister Muchy w Sejmie dużo się mówi. Gdyby premier pozbył się Muchy to z jednej strony odciąłby źródło potencjalnych problemów przed Euro. Z drugiej jednak potwierdziłby, że zaledwie 3 miesiące temu stworzył słaby rząd, który bardzo szybko wymaga rekonstrukcji. Dałby więc opozycji do ręki poważny argument krytyki.
Pierwsze miesiące jej urzędowania wskazują, że sobie nie radzi, za co wkrótce może zapłacić. Nie wykluczam, że po prostu teka ministra trafiła do niej za wcześnie.