Były opozycjonista, Tadeusz Wołyniec żąda od państwa zadośćuczynienia za represje w 1988 roku. Wówczas Wołyniec stracił zarobki, teraz chce 127 tys. złotych rekompensaty. Sąd Apelacyjny w Gdańsku ponownie rozpatruje jego sprawę.
Wcześniej były opozycjonista złożył pozew do Sądu Okręgowego w Słupsku, który w lipcu 2013 roku zakończył sprawę, zasądzając na rzecz Wołyńca 25 tys. złotych odszkodowania za poniesione straty. Mężczyzna nie zgodził się z wyrokiem i skierował sprawę do sądu w Gdańsku.
Postuluje o zadośćuczynienie w wysokości 127 tys. zł, z czego 80 tys. zł za prześladowanie jego działalność w podziemnych strukturach "Solidarności" w ostatnich latach PRL, a pozostałe 47 tys. zł stanowi równowartość wszystkich niewypłaconych pensji, jakie uzyskałby w tym czasie w swoim zakładzie pracy.
Sędzia uznał, że "powód zasługuje na szacunek za te lata, które poświęcił na walkę o niepodległy byt państwa polskiego" – podaje TVN24. Z jego wypowiedzi wynika, że poważny problem stanowi to, że "państwo polskie przez ostatnich 25 lat nie wypracowało stosownych akt prawnych jest poważnym problemem".
Były opozycjonista został zatrzymany 9 października 1988 roku, w więzieniu przebywał przez rok. Był bity, gnębiony, ogolono go na łyso. Dziś jest szefem Stowarzyszenia Osób Represjonowanych w stanie wojennym.