
15 lutego pojawi się polski akcent w świecie kryptowalut. Coraz popularniejszy Bitcoin miewa jednak nie tylko wzloty, ale i upadki. Pomimo tego, twórcy PolishCoin (kimkolwiek są) przekonują, że ich waluta wniesie powiew świeżości w zamkniętym świecie BitCoina. Na razie jednak pojawia się więcej pytań, niż odpowiedzi, odnośnie "przyszłej waluty polskiego internetu".
Czym jest Bitcoin?
Bitcoin – kryptowaluta, zaprojektowana w 2008 roku przez osobę (bądź grupę osób) o pseudonimie Satoshi Nakamoto. Nazwa odnosi się także do używającego jej otwartoźródłowego oprogramowania oraz sieci peer-to-peer, którą formuje.
„Bitmonety” mogą zostać zapisane na komputerze osobistym w formie pliku portfela lub przetrzymywane w prowadzonym przez osoby trzecie zewnętrznym serwisie zajmującym się przechowywaniem takich portfeli. W każdym z tych przypadków bitcoiny mogą zostać przesłane do innej osoby przez Internet do dowolnego posiadacza adresu bitcoin. Każdy bitcoin dzieli się na 100 000 000 mniejszych jednostek, zwanych czasem satoshi. CZYTAJ WIĘCEJ
Pieniężne ideały...
PolishCoin ma wystartować 15 lutego o godzinie 22.00. Mateusz Nowak z serwisu spidersweb.pl sceptycznie patrzy jednak na jej pojawienie się na rynku. Jego zdaniem, twórcy kryptowaluty chcą zagrać na emocjach zainteresowanych ich wynalazkiem, przez odwołania do uczuć patriotycznych.
Przed samym startem i kilka dni po starcie samej monety, będziemy koncentrować się nad monitoringiem całego przedsięwzięcia, czy wszystko przebiega zgodnie z planem i czy nikt nie ma żadnych problemów z portfelem czy kopalnią. Gdy owy czas minie, zabieramy się za dokończenie projektowania samego API PolishCoina, „block explorera” i prac dotyczących portfeli (android, mac, linux), jak również samego portfela online.
Pragniemy także wprowadzić wewnętrzną giełdę wymiany PolishCoina na inne kryptowaluty, w tym również wymianę PolishCoina na samego BitCoina. Jeśli z jakichkolwiek względów zdecydowałeś/aś nie wydobywać PolisCoina wciąż będziesz mógł być jego użytkownikiem kupując go za złotówki.
Z kolei na zarzuty SpidersWeba o „marketingowy bełkot” czy szukanie korzyści dla siebie Kamil odpowiada, że wcale tak nie jest. Jak wyjaśnia, samo stworzenie kryptowaluty to tylko początek. - My naprawdę chcemy przebić się do polskiej świadomości. Mamy ułożony plan na rozwój całego PolishCoina. Zdajemy sobie sprawę, że wiele osób podchodzi do tego sceptycznie, a Polacy są z regułyu nieufni, przyzwyczajeni do tego, że nawet rodak jest nieuczciwy. Tym bardziej to widać na tak delikatnym gruncie, jakim są kryptowaluty, gdzie ludzie twierdzą, że będziemy to „pompować” by zarobić i uciec – wyjaśnia mój rozmówca.
Niestety, przeciętny Polak nie wie o wirtualnych walutach nic, lub prawie nic. Polskie sklepy czy restauracje wciąż patrzą na nie nieufnie. Jest ona popularna przede wszystkim wśród dziennikarzy, którzy interesują ciekawą "alternatywą" dla zwykłego pieniądza. To zainteresowanie sprawia, że pojawia się coraz więcej nowych walut, jak choćby DogeCoin, o którym również było głośno. Jednak "Piesełowa waluta" jawi się na razie bardziej jako żart, niż poważna, internetowa forma płatności.
Kamil przekonuje też, że PolishCoin zapewni anonimowość transakcji tym osobom, które nie chcą, by banki wiedziały o wszystkich ich ruchach finansowych. - Ja sobie taką anonimowość cenię i wiem, że wielu ludzi też – wskazuje mój rozmówca.

