
Reklama.
Komisja ONZ, która zajmuje się kwestią łamania praw człowieka w Korei Północnej, przedstawiła dzisiaj raport poświęcony państwu Kim Dzong Una. Wnioski, jakie zawiera dokument, mówią o masowym popełnianiu czynów zaliczanych do katalogu zbrodni przeciwko ludzkości .
Północnokoreańskie instytucje mają dopuszczać się m.in. morderstw, gwałtów, tortur, umyślnego głodzenia oraz pozbawiania wolności ze względów politycznych. – Powaga, skala oraz natura tych pogwałceń odsłaniają państwo, które nie ma żadnego odpowiednika we współczesnym świecie – stwierdzono w raporcie, który został opublikowany na stronie komisji.
Michael Kirby, australijski prawnik, przewodniczący komisji ds. Korei Północnej, porównał nawet państwo Kimów do nazistowskich Niemiec, wspominając np. o ludziach głodzonych na śmierć w obozach koncentracyjnych. – Pod koniec II wojny światowej tak wielu ludzi mówiło: "Gdybyśmy tylko wiedzieli o krzywdach wyrządzanych w krajach wrogich sił. Gdybyśmy tylko wiedzieli…". Cóż, teraz wspólnota międzynarodowa wie – zaznaczył Kirby.
Raport oparto m.in. na zeznaniach osób, które uciekły z Korei Północnej (w tym byłych strażników więziennych), oraz informacjach uzyskanych w Korei Południowej, Japonii, Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych. Według komisji zbrodnie są często zlecane przez wysokich rangą oficjeli państwowych (być może nawet Kim Dzong Una), którzy powinni odpowiedzieć za swoje czyny. Autorzy raportu radzą Komisji Bezpieczeństwa ONZ, by ta skierowała sprawę Korei Północnej do Międzynarodowego Trybunału Karnego (ICC).
Taki krok jest jednak mało prawdopodobny, ponieważ członkiem stałym Rady Bezpieczeństwa ONZ (dysponującym prawem weta) są Chiny, główny sojusznik Korei Północnej. Autorzy raportu uderzyli zresztą w same Chiny, pisząc, że mogą one pomagać w popełnianiu zbrodni przeciwko ludzkości poprzez odsyłanie uciekinierów z Korei Północnej do ojczyzny, gdzie czekają na nich tortury i egzekucje.
Sama Korea Północna stanowczo odrzuciła przedstawione w raporcie zarzuty. Zdaniem Pjongjangu dokument "upolitycznia" prawa człowieka, prezentując fałszywe treści, które sprzyjają linii przyjętej przez Zachód.