Skandynawia to już nie tylko wikingowie, renifery i Ikea. To przede wszystkim coraz lepsza muzyka, która podbija cały świat zostawiając daleko w tyle amerykańskich i brytyjskich wykonawców muzyki pop.
Reklama.
Jakkolwiek nie myśleć o muzyce skandynawskiej na szerokie wody wypłynęła razem z debiutanckimi albumami ABBY i Björk w latach 70. XXw. Dekadę później pojawił się szwedzki duet Roxette. Pierwsze boom muzyki skandynawskiej nastąpiło dopiero w latach 90. kiedy Sigur Rós wydali swój debiutancki album, Ville Valo założył grupę HIM a grupa Ace of Base została laureatem American Music Awards za singiel „The Sign”.
Na początku XXIw. Skandynawia to już nie był tylko pop, którego słuchało się dobrze na imprezach albo eksperymentalna Björk czy ambientowy Sigur Rós na ukojenie nerwów. Skandynawia rzuciła rękawice przede wszystkim brytyjskim formacjom i sama postawiła na nowe brzmienie – elektroniczne. W 2001r. swoje debiutanckie albumy wydał norweski duet Röyksopp i islandzki Múm. Ten pierwszy szybko zdobył dobre recenzje a niektóre utwory zostały użyte w spotach reklamowych i grach komputerowych jak np. FIFA. Ale to tylko historia, prawdziwy boom miał dopiero nastąpić.
Muzyka to kobieta
Kolejno na scenie zaczęły pojawiać się wokalistki. Pierwsza była Ane Brun – urocza blondynka, która z powodzeniem mogłaby zostać okrzyknięta norweską wersją Florence Welch. W sposób magiczny odczarowała piosenki kabaretowe. Sama Brun jest niezwykle pracowitą wokalistką, przez dziesięć lat swojej kariery muzycznej nagrała 8 albumów. Po Brun na scenę wkroczyła Susanne Sundfør, która postawiła na mroczne brzmienia. Jej album z 2010r. „Brothel” został określony przez norweski dzienniki Dagbladet jako ideał dla płakania i nauki dla nowych muzyków.
Ane Brun
Nie można zapomnieć o Lykke Li, najlepszej wokalistce, którą wydała Szwecja. Debiut wydany w 2007r. trafił rok później do Wielkiej Brytanii, a sama wokalistka pojawiła się w programach Joolsa Hollanda w brytyjskiej telewizji. Jej drugi album trafił na najwyżej notowane pozycje list przebojów m.in. w The Rolling Stone, Huffington Post czy The New York Times. Okrzyknięta nową księżniczką pop zarzekała się, że w dzisiejszych czasach muzyka pop ma negatywny wydźwięk i odrażającą twarz. I chociaż Lykke Li nie chce być księżniczką pop, to na pewno osiągnęła największy komercyjny sukces spośród swoich skandynawskich koleżanek.
Lykke Li
Muzyka to chłód
Przyjęło się, że to skandynawska muzyka jest tą wyważoną, chłodną i surową. Tak można było mówić przy okazji pojawienia się Björk czy Múm. Oczywiście w dalszym ciągu pojawiają się zespoły, które podążają tym nurtem np. islandzka grupa Hjaltalín. Mówi się o nich, zresztą bardzo trafnie, że są mini-orkiestrą tworzącą mini-symfonie. W 2010r. zostali okrzyknięci najlepszym islandzkim zespołem, a ich trzeci album „Enter 4” tygodnik The Sunday Times nazwał „arcydziełem.”
Z kolei szwedzki Little Dragon najbardziej znany jest z utworu „Twice” użytego jako motyw dla serialu „Grey's Anatomy.” Stawiają na folk, elektronikę i jazz a do tego robią sobie hipsterskie sesje zdjęciowe. Współpracowali z Gorillaz czy z José Gonzálezem. Fani już zacierają ręce na ich kolejne wydawnictwo „Nabuma Rubberband”, który ma się ukazać w 2014r. Sukcesami może się również pochwalić multiinstrumentalista Ólafur Arnalds, który początkowo był perkusistą w rockowej grupie, a później zajął się muzyką ambientową i eksperymentalną.
Little Dragon
Najmłodszym muzykiem w gronie chłodnych brzmień jest Ásgeir, który w wieku 20 lat wydał debiutancki album utrzymujący się przez 6 tygodni na islandzkich listach przebojów. Podczas rozdania nagród muzycznych EBBA Ásgeir zaśpiewał piosenkę Miley Cyrus „Wrecking Ball”. Jako nowa twarz muzyki skandynawskiej, Ásgeir, podzielił krytyków Wielkiej Brytanii. The Independent nazywa go cudem natury, z kolei The Guardian wróży Islandczykowi karierę w reklamach sieci telefonicznych. Ze względu na spokojne dźwięki.
Muzyka to kicz
Najlepsze jednak co daje muzyka skandynawska światu to energetyczny i kiczowaty pop z całym wachlarzem elektronicznych, rockowych dźwięków i wpadającymi w ucho refrenami. Najbardziej znani z pop-kiczu są Of Monster and Men, którzy swoim indie-popowym i jednym albumem „My Head is An Animal” pojawili się we wszystkich telewizjach i stacjach radiowych na świecie. Również z Islandii, chociaż mniej znani, FM Belfast są stuprocentowym zespołem pop z syntezatorami. Odbiegają od stereotypu islandzkiej muzyki, jakoby była chłodna i surowa. Kicz to ich drugie imię.
FM Belfast
FM Belfast swoją energią i synth-popowym brzmieniem zarażają każdego, kto ich posłucha. Aż trudno uwierzyć, że niektórzy z członków FM Belfast tworzyli kiedyś poważny i ambientowy Múm. Oprócz zabawy muzyką zespół ma chyba najbardziej kiczowate teledyski, staromodne i stylizujące się na lata 80. i 90. Podobnie rzecz się ma z duńskim duetem The Asteroids Galaxy Tour. Co prawda ich teledyski są bardziej profesjonalne i używają mniej syntezatorów to wpisują się doskonale w nurt kiczowatego popu skandynawskiego. Ona piękna i śpiewa, a on gra i produkuje - nie ma lepszego układu.
Grali przed Amy Winehouse a ich utwór „Around the Bend” stał się największym przebojem zespołu po tym jak trafił do reklamówki Apple'a. Wszystko do góry nogami wywróciła również Miss Li. Ta okrąglutka dziewczyna z kolekcją kapeluszy o szerokich rondach określa swoją muzykę jako jazz, blues czy country, ale wiadomo, że to najprawdziwszy pop. W Polsce jej chrypkę można było usłyszeć w reklamie parówek, w której zaśpiewała „Good Morning” z musicalu „Deszczowa Piosenka.” A Apple po raz kolejny do swojej reklamówki wybrał skandynawski pop.
The Asteroids Galaxy Tour
Jeszcze więcej muzyki
Chociaż minęła ponad dekada odkąd muzycy z północnej Europy wkroczyli na scenę pewnym krokiem to Skandynawia światu się nie nudzi. Co więcej, muzyka z północy ma się najlepiej niż kiedykolwiek wcześniej. Rzeszę fanów zbierają kolejne wokalistki. Fallulah tworzy ciepłą muzykę, trochę w klimacie indie, trochę w klimacie folk. Porównywana do Florence Welch, Bat for Lashes czy Adele jej debiutancki album z 2010r. uzyskał status platynowej płyty.
O elektro-popowej MØ było głośno za sprawą wydawanych singli od 2012r., ale dopiero w tym roku wyda swój debiut. Kilka dni temu opublikowała jeden z lepszych coverów do piosenki „Say you'll be there” Spice Girls. MØ pojawi się w tym roku w Warszawie na Free Form Festival. Kolejna na liście obiecujących szwedzkich wokalistek jest Oh Land. Przypomina trochę wokalistkę Mette Lindberg z The Asteroids Galaxy Tour, ale to zupełnie inna szuflada muzyki pop, bardziej dojrzała.
Wszystkie stereotypy muzyki skandynawskiej utrwalone przez Björk, Sigur Rós czy Röyskopp topnieją. Skandynawia to już nie są lodowate przestrzenie, delikatne pianino czy tylko syntezator. Nowi gracze pojawiają się, nie tylko na skandynawskiej ale też na światowej scenie i udowadniają, że będzie jeszcze więcej dobrej muzyki i z każdym rokiem na coś nowego do zaproponowania.