Tilda Swinton – aktorka, która przekracza wszelkie granice
Zofia Rojek
03 marca 2014, 08:04·4 minuty czytania
Publikacja artykułu: 03 marca 2014, 08:04
Do kin właśnie wchodzi najnowszy film Jima Jarmuscha "Tylko kochankowie przeżyją", w którym główną rolę gra fantastyczna, brytyjska aktorka – Tilda Swinton. To jedna z najważniejszych postaci współczesnego kina, której nieszablonowe życie osobiste budzi nie mniej emocji, niż jej niezwykły talent aktorski.
Reklama.
Swinton grywa zarówno w offowych spektaklach teatralnych, jak i w wielkich, międzynarodowych produkcjach. Jest podziwiana za urodę, nieszablonowe podejście do własnej seksualności, a także za nieprawdopodobną wręcz łatwość wchodzenia w role konkretnych postaci. Nazywano ją muzą dwuznaczności, hermafrodytycznym talentem, a także ikoną brytyjskiego środowiska LGBT. Na taką opinię zapracowała sobie po równo urodą i androgyniczną posturą, jak i konsekwentnym wyborem skomplikowanych ról, często przekraczających granice, w jakie wpisuje się konkretną płeć.
Tilda Swinton urodziła się 5 listopada 1960 roku – jest potomkinią jednego z najstarszych szkockich rodów, którego korzenie sięgają IX wieku. Aktorka ma wielu słynnych przodków – między innymi dzięki badaniom jednego z nich, Allana Swintona można było skonstruować pierwszy telewizor, kolejny zaś był konstruktorem pierwszego na świecie czołgu. Rodzice od najmłodszych lat marzyli, by ich córka jak najlepiej wyszła za mąż i w ten sposób wpisała się w chlubną historię rodziny. Jednak stało się zupełnie inaczej.
Dzieciństwo spędziła w rodowej posiadłości w Berwickshire, opiekowały się nią niańki, a w domu panował bardzo restrykcyjny regulamin. Potem zapisano ją do elitarnej West Heath Girls’ Scholl w Kent, gdzie uczyła się również Diana Spencer, przyszła księżna Walii. Rygor panujący w szkole był dla nastoletniej wówczas aktorki nie do zniesienia – to doświadczenie bardzo mocno wpłynęło na jej późniejsze życie, które miało stać się widzialnym zaprzeczeniem wszelkich konwenansów.
Po ukończeniu Fettes College w Edynburgu na dwa lata wyjechała do Afryki, by wolontaryjnie pracować w szkole. Po powrocie ukończyła socjologię i politologię na uniwersytecie w Cambridge, tam również wstąpiła do Partii Komunistycznej. Dla jej ojca, byłego dowódcy przybocznej straży królowej brytyjskiej, to był prawdziwy wstrząs – miała przecież tylko dobrze wyjść za mąż.
Tilda Swinton już podczas studiów fascynowała się literaturą angielską – Czułam, że tym, co sprawia mi największą frajdę i daje nieograniczone poczucie wolności, jest sztuka – wspominała później. Trafiła najpierw na deski Traverse Theatre w Edynburgu, a potem do Royal Shakespeare Company. Jednak praca w teatrze okrutnie ją nudziła – zrezygnowała więc z niej niezwykle szybko. Gdy miała 24 lata, poznała starszego o 20 lat Johna Byrne'a, pisarza i malarza – jej dotychczasowego męża, z którym ma dwójkę dzieci.
Przełom w jej życiu nastąpił, gdy w 1986 roku poznała Dereka Jarmana, brytyjskiego reżysera, homoseksualistę i outsidera, który zaangażował ją do swojego filmu o słynnym, barokowym włoskim malarzu – Caravaggiu. Przez blisko dekadę była uznawana za "muzę" twórcy, choć ona sama wybitnie nie lubiła tego określenia. – Ludzie używają takiego terminu, bo nie wiedzą, jak zdefiniować związek kobiety z homoseksualistą. Ale nie byłam muzą Dereka, bo muza jest osobą pasywną. Byłam raczej jego intelektualnym partnerem, z którym toczyłam niekończące się dyskusje o sztuce, o życiu i poszukiwaniu tożsamości. To Derek nauczył mnie, że ważny jest nie tylko produkt, lecz także proces tworzenia – mówiła później.
W tym czasie zaczęła aktywnie poszukiwać swej tożsamości, głównie związanej z ciągłą redefinicją tego, co męskie i tego, co kobiece. Swinton ma blisko 180 cm wzrostu, jest bardzo szczupła, ma mlecznobiałą cerę, rude włosy i bardzo charakterystyczną twarz. Przy takim wyglądzie ciągła zabawa dwuznacznością swojej seksualności nabierała zupełnie innego wyrazu – reżyserzy uwielbiali jej androgyniczny urok, więc niejednokrotnie angażowali ją do filmów, w których płynnie zmieniała tożsamość. Tak było między innymi w "Orlando" – filmie zrealizowanym na bazie słynnej powieści Wirginii Woolf, w którym zagrała główną rolę w 1992 roku.
W 1994 roku na AIDS zmarł Derek Jarman – załamana aktorka na dwa lata wycofała się z życia publicznego i wraz z mężem, Johnem, zamieszkała w rodzinnym zamku w Szkocji. W 1996 roku zagrała w dramacie erotycznym "Kobiece perwersje", a rok później urodziła bliźniaki – Honor i Xaviera.
– To najbardziej twórczy projekt, w jakim uczestniczyłam – przyznała po latach Swinton. – Oboje z Johnem bardzo lubimy swoje dzieci. Honor i Xavier są niezwykle otwartymi na świat, błyskotliwymi istotami, z których wyrosną niebanalne osoby. Spędzanie z nimi czasu to nie tylko frajda, lecz także intelektualne wyzwanie – mówiła w wywiadach.
Jednak kariera Swinton tak naprawdę miała się dopiero rozpocząć. W kolejnych latach zagrała w takich filmach jak "Niebiańska plaża", "Vanilla Sky", "Na samym dnie", "Adaptacja", "Młody Adam" i "Broken Flowers". Poważną zmianę w jej życiu przyniósł film "Opowieści z Narnii", w którym zagrała na prośbę swoich synów. Na planie poznała młodszego od niej o 18 lat nowozelandzkiego malarza, Sandro Koppa, z którym natychmiast się związała.
Fascynacja Knoppem miała czysto fizyczny wymiar – z Johnem już od dawna nie uprawiała seksu, a Sandro "pozwalał się jej realizować jako kobiecie w sensie fizycznym". Swinton nie zdecydowała się jednak na rozwód ze swoim dotychczasowym mężem – po prostu żyje z obydwoma na raz, już od blisko pięciu lat. John jest kimś w rodzaju ostoi rodziny i opiekuna dzieci, natomiast Sandro – kochankiem, z którym pojawia się na ważnych uroczystościach. Zarówno obydwu mężczyznom taki układ w pełni pasuje, z radością wyraża się o nim również sama aktorka.
– Każdy z mężczyzn pełni w moim życiu inną rolę, więc nie muszą być o siebie zazdrośni – mówi Tilda Swinton o swoim życiu w trójkącie. To układ całkowicie otwarty, przejrzysty i pozbawiony cienia hipokryzji – partnerzy Swinton przyjaźnią się ze sobą. Według medialnych pogłosek John związał się z Jeanine Davies, co nie przeszkadza mu utrzymywać przyjaznych stosunków zarówno z Tildą, jak i z Sandro i nadal pełnić funkcji opiekuna aktorki.
W 2009 roku zachwyciła krytyków rolą w filmie "Jestem miłością" – zagrała w nim arystokratkę, która rzuca swoje unormowane życie dla młodszego kochanka. W 2011 roku za obraz "Musimy porozmawiać o Kevinie" została uhonorowana nominacją do złotego Globu, i Europejską Nagrodą Filmową, która po Oscarze za rolę w filmie Michael Clayton z 2007 roku stała się jej najważniejszym trofeum.
Najnowszy film z Tildą Swinton w roli głównej to "Tylko kochankowie przeżyją" Jima Jarmuscha. Opowiada historię dwójki kochanków – wampirów, którzy poruszają się w postindustrialnej przestrzeni Ditroit i Tangieru, noszą stylowe ubrania i zrobią wszystko, by napić się upragnionej krwi. Tilda pasuje tutaj idealnie.