W Chinach, ze względu na pędzący postęp i industrializacje, coraz większych przestrzeni, zaczyna pojawiać się problem z produkowaniem jedzenia. Uniezależnienie wielkich miast od dostaw jedzenia i działania na rzecz zwiększenia ilości oczyszczającej powietrze zieleni miejskiej mogą być jedynym ratunkiem dla płuc i żołądków, wciąż napływających do nich mieszkańców.
Zabetonowane miejskie przestrzenie i malejące, coraz bardziej zdegradowane przez chemikalia, pola uprawne to zresztą problem już praktycznie globalny. Chcemy mieszkać w miastach ze względu na dostęp do pracy i kultury, ale jednocześnie jesteśmy uzależnieni od jedzenia i powietrza, które pochodzi z roślin.
Francuski architekt futurysta Vincent Callebaut (ma naprawdę szaloną stronę) swój projekt Flavors Orchard stworzył jako koncepcję dzielnicy przyszłości dla chińskiego miasta Kunming.
Osiedle produkujących energię willi byłoby otoczone owocowym sadem, do którego bezpośredni dostęp mieliby mieszkańcy miasteczka przyszłości. Wille miałyby być połączone ze sobą specjalną siatką, która rozdzielałaby równomiernie wyprodukowaną przez nie energię.
Oglądając stronę architekta odpowiedzialnego za projekty, przyznaję, że o wielu wykorzystywanych przez niego technologiach zwyczajnie nie słyszałam. Wydaje mi się jednak, że jeżeli jest możliwe tworzenie niezależnych, ekologicznych przestrzeni zapewniających mieszkańcom bezpieczeństwo i dostęp do organicznego jedzenia, oraz darmowej energii, to nie powinniśmy już budować nic innego.
Utopia? Raczej po prostu poczucie odpowiedzialności za następne pokolenia. Szkoda, że tego typu projekty wciąż, w większości pozostają na etapie koncepcyjnym. Propozycji architekta dla Kunming i wielu innym jego projektom zaciekle kibicuję.