Jeszcze kilkanaście lat temu internet był tylko reklamową ciekawostką. Pewnym uatrakcyjnieniem oferty. Teraz się to zmienia. Internet stał się kolejnym – mocnym – filarem reklamy. Jednak wiadomo, że w internecie także zmieniają się trendy i "zasady gry", o czym mogliśmy się przekonać na targach TFMA w Londynie.
Internet, internet i jeszcze raz internet. To tam spędzamy coraz więcej naszego czasu. Uciekamy swoimi umysłami (i ciałami) do wirtualnego świata, który poznajemy poprzez monitory naszych komputerów, tabletów czy komórek. Do tego świata za nami powędrował także marketing i – jak wszystko wskazuje – w najbliższych latach to tu będą odbywały się największe kampanie wielkich firm.
Targi TFMA (Technology for Marketing and Advertising) w Londynie zostały zorganizowane właśnie po to, by sprostać nowym wyzwaniom. To, co dało się tam odczuć wyjątkowo mocno to fakt, że internet daje najlepsze możliwości dotarcia do klienta. Jednak każdy kanał komunikacji przechodzi zmiany i również tu trzeba poszukiwać nowych rozwiązań.
W dobie Facebooka, Twittera i tysięcy różnych aplikacji już nie wystarczą same pieniądze. Potrzeba też dobrego pomysłu. W samym internecie otworzyło się tyle kanałów dotarcia do klienta, że marketingowcy muszą przestać liczyć jedynie na własne pomysły. Kluczem do sukcesu zdaje się być odpowiednia współpraca z wydawcami i działami IT, którzy najlepiej znają swojego klienta i produkt.
Pełna współpraca
Jednak historii, które pokazuję, jak wiele trzeba się nauczyć można szukać na każdej płaszczyźnie. Na jednym z warsztatów usłyszeliśmy problemach, jakie miała jedna z tamtejszych sieci komórkowych. Firma kontynuowała swoją kampanię mailingową, która na rynku brytyjskim zazwyczaj była skuteczna. – Niestety z miesiąca na miesiąc coraz mniej osób wracało do nas za pośrednictwem linków umieszczonych w naszych e-mailach. Nie wiedzieliśmy, gdzie leży problem – opowiadała Charlotte Crideford, szefowa marketingu Vodafone.
Jak się okazało, firma całkowicie ignorowała klienta komórkowego. – Vodafone miało technologię mailingową, która była dobra dla tabletów i komputerów. Jednak czasy się zmieniły, coraz sprawdzamy swoje maile w telefonie komórkowym. Niestety brak odpowiedniej technologii sprawił, że klienci Vodafone nie mogli klikać w linki z mailingu. Przycisk „kliknij” był za mały – opowiadał Rob Melville z Cheetahmail, firmy specjalizującej się w e-mailach reklamowych, która pomogła Vodafone wyjść z opresji.
Trzeba rozwijać wszystkie technologie
Rozwiązanie polegało na zainwestowaniu dodatkowych pieniędzy w rozwój technologii, która dopasuje tego samego maila do konkretnego odbiorcy – komputerowego, tabletowego i komórkowego, zależnie od tego z jakiego urządzenia korzysta. Crideford z Vodafone dodała, że dosyć szybko owa inwestycja się zwróciła i firma skorzystała na takiej optymalizacji.
– Rozwój internetu powoduje, że szybko trzeba zmieniać swoje priorytety – oceniał podczas innych warsztatów Dave Chaffey, ekspert od marketingu internetowego. – Oczywiście musisz mieć swój podstawowy plan długoterminowy. Jednak z ciągle zmieniającymi się trendami musisz być gotowy, by jak najszybciej go zmienić – mówił.
W ubiegłym roku badania przedstawione przez organizatorów TFMA wykazały, że 52 procent marketingowców na całym świecie pozyskało klienta poprzez Facebooka, a skuteczność LinkedIn wyniosła 43 procent. Eksperci TFMA wskazali na jeszcze jedną ciekawą rzecz. Im więcej dana firma bloguje, tym skuteczniej jest w stanie dotrzeć do klienta. Firmy, które to robią pozyskują 67 procent więcej klientów od tych, które nie są obecne w blogosferze.
Zmiana w podejściu do klienta
Trzeba jednak pamiętać o odpowiednim podejściu do klienta. Internet sprawia, że reklama jest bardziej osobista, co dosyć często podkreślano na różnych warsztatach podczas TFMA. Współcześni marketingowcy powinni przestać myśleć o docieraniu do mas, tylko zacząć postrzegać internautów jako pojedynczych odbiorców.
– Warto mieć podejście sprzedawcy w lokalnym osiedlowym sklepiku, które wie co dany klient lubi kupować. Choć Facebook to znakomite miejsce na reklamę swojego produktu, trzeba pamiętać, że ludzie używają go głównie do komunikowania się ze światem. Każda nieprzemyślana reklama może zostać odebrana w negatywny sposób – mówiła podczas jednego ze spotkań z marketingowcami Catherine Flynn z Facebooka.
Ekspertka mówi, że reklamodawcy często zapominają o innym wymiarze reklamowej rywalizacji na Facebooku. – Podczas gdy w mediach i na billboardach reklamodawcy rywalizują o uwagę klienta wyłącznie ze sobą, na Facebooku konkurencją stają się także najbliżsi danego odbiorcy. Każdy ich post odwraca uwagę od twojej reklamy – mówiła Flynn.
TFMA potwierdziło, że zwykłe displaye, banery stają się już przeżytkiem. Choć szukaliśmy, to nie dopatrzyliśmy się żadnej firmy, która promowałby rozwój tej gałęzi reklamy internetowej. Wniosek? Za granicą już przestali o niej nawet myśleć. Teraz – zdaniem uczestników targu – reklama powinna polegać na bezpośrednim dialogu z klientem lub przedstawieniu mu jej w atrakcyjny i korzystny sposób. Tak, by dała coś więcej niż jedynie ładny obrazek.