Aż cztery różne narkotyki znaleźli lekarze w ciele zmarłego aktora Philipa Seymoura Hoffmana. Nie wiadomo jednak, która z substancji była bezpośrednią przyczyną śmierci. Jedno jednak jest pewne: taka mieszanka zapewne zabiłaby każdego.
Heroina, kokaina, amfetamina i do tego benzodiazepina - psychoaktywny środek występujący w lekach na bezsenność. Taką mieszankę wykryto podczas sekcji zwłok Philipa Hoffmana. Lekarze nie wiedzą jednak, który narkotyk był bezpośrednio odpowiedzialny za śmierć aktora.
- Jest różnica pomiędzy śmiercią stymulowaną, którą mogła spowodować kokaina albo amfetamina, a śmiercią narkotyczną wywołaną działaniem heroiny - powiedział toksykolog Charles McKay, który badał sprawę Hoffmana. McKay podkreślił, że taki zestaw wskazuje na regularne zażywanie narkotyków przez aktora.
Philip Seymour Hoffman, laureat Oscara za najlepszą rolę męską w filmie Capote, zmarł na początku lutego w swoim apartamencie w Nowym Jorku. Policja znalazła go ze strzykawką w ramieniu, zaś w całym mieszkaniu znaleziono ponad 50 torebeczek zawierających różne narkotyki.