Rząd Izraela ostatnio zapowiedział, że obowiązkowa służba wojskowa nie ominie także ortodoksyjnych żydów. Ci w ramach protestu zebrali się na ulicach Jerozolimy na wspólną modlitwę przeciwko tym planom.
Setki tysięcy ultra ortodoksyjnych żydów podczas wspólnej modlitwy na ulicach Jerozolimy protestowało przeciwko planom rządu. Przedstawiciele żydów chasydzkich, sefardyjskich i litewskich mówią, że przez powołanie ich do wojska nie będą mogli studiować Biblii, co jest jedną z podstaw ich wiary.
Podczas wspólnej modlitwy ultra-ortodoksyjni żydzi nosili transparenty z napisem „Święta Tora zwycięży” oraz „Proszę uratuj mnie od rąk moich braci”. Rabinowie trzech odłamów religii judaistycznej – żydów sefardyjskich, litewskich i chasydzkich – w niezwykłym pokazie jedności prowadzili modlitwy przeciwko poborowi.
W 1948 roku państwo Izrael pozwoliło ortodoksyjnym żydom unikać służby wojskowej. Wówczas stanowili oni mały odsetek wszystkich mieszkańców Izraela, więc nikt nie widział z tym problemu. Było ich zaledwie 400. Teraz za sprawą wysokiego przyrostu naturalnego ich liczbę szacuje się na ponad 800 tysięcy osób. Pozostali mieszkańcy Izraela chcieliby, by w ramach równości społecznej również i oni musieli odbywać służbę wojskową.
Izraelski Kneset zamierza wyrównać szanse społeczne. To oznacza, że każdy ortodoksyjny żyd będzie musiał odbyć trzyletnią służbę wojskową lub cywilną, a żydówki dwuletnią służbę. Każdy, kto zignoruje powołanie, może trafić do więzienia.
Ultra-ortodoksyjni żydzi nie należą do najbogatszych warstw społecznych. Ze względu na fakt, że studiują Torę, nie pracują. Żyją głównie z zasiłków, datków oraz zarobków żon. Choć wcześniej mogli oni liczyć na poparcie władz to tym razem brakuje ich przedstawicieli w rządzie. Natomiast pozostałe partie żądają zmian, a wielu polityków chce, by ultra-ortodoksyjni żydzi podjęli pracę i nie pobierali zasiłków.