
– W Polsce są wyniki badań, że 41 proc. Polaków nie jest gotowych niczego poświęcić dla Polski – ostrzegał w środę w Sejmie Jarosław Kaczyński. Prezes podkreślał, że wydarzenia na Krymie zmuszają do poważnego postawienia sobie pytania: czy bylibyśmy gotowi walczyć i ginąć za nasz kraj, czy raczej wzorem Marii Peszek powiedzielibyśmy “Sorry Polsko”?
W Polsce są wyniki badań, że 41 proc. Polaków nie jest gotowych niczego poświęcić dla Polski. Są w Polsce celebryci, którzy mówią, że jeżeli zacznie się coś niebezpiecznego, to znikną z Polski.
Dlatego też prezes nawoływał, by wobec narastającego zagrożenia ze strony Rosji odbudować w Polsce poczucie patriotyzmu. – Musimy być silniejsi w sferze moralnej – apelował Kaczyński. Czy jego diagnoza jest słuszna? Czy przykład Ukraińców, którzy oddawali na Majdanie życie walcząc o wolność swojego kraju, powinien stać się dla nas wstrząsem?
Kiedy prezes Kaczyński mówił w swoim wystąpieniu o celebrytach, z całą pewnością miał na myśli Marię Peszek (autorkę piosenki “Sorry Polsko”) i jej słowa z jednego z wywiadów:
Gdyby moja ojczyzna popadła w jakieś tarapaty, myślę tu o sytuacji zbrojnej, to ja natychmiast zostaję dezerterem. Nie zostaję sanitariuszką, nie schodzę do kanału. Pierwsza rzecz, jaką robię, to spier****m po prostu.
– Niech Maria Peszek sobie śpiewa co chce. Nie można na tej podstawie wnioskować o patriotyzmie Polaków – irytuje się przewodniczący sejmowej komisji Obrony Narodowej Stefan Niesiołowski. Dodaje też, że “współczesna szkoła patriotyzmu nie polega na głośnym krzyczeniu precz z Putinem”.
– Patriotyzm to codzienna praca dla Polski, a nie konkurs polegający na tym, kto odważniej zadeklaruje, że byłby w stanie zginąć za ojczyznę. Takie deklaracje nic nie znaczą – twierdzi Niesiołowski.
Z jego opinią zgadza się szef Instytutu Spraw Publicznych dr Jacek Kucharczyk.
– Jako socjolog uważam, że mierzenie patriotyzmu za pomocą sondażu polegającego na pytaniu respondentów o gotowość do poświęceń dla kraju, jest dosyć niemądre. Trudno sensownie dyskutować na podstawie tego typu deklaracji – ocenia dr Kucharczyk. Jego zdaniem nie ma też podstaw, by niedawne wydarzenia kwestionowały sposób, w jaki w Polsce rozumie się patriotyzm.
Jeśli już chcemy wyciągnąć z wydarzeń na Krymie jakąś lekcję, będzie to raczej nauka o tym, że w sytuacji zagrożenia wojną należy postępować z umiarem i ostrożnością i nie popełniać błędu zapalczywości, którego nie ustrzegł się Saakaszwili w 2008 roku.
Jaki patriotyzm nam potrzebny?
– Patriotyzm w dzisiejszych czasach to nie umieranie za ojczyznę, tylko płacenie podatków, dbanie o rozwój kulturalny, praca dla Polski – komentuje wystąpienie Kaczyńskiego inny z polityków zasiadających w sejmowej komisji Obrony Narodowej – Andrzej Rozenek. W jego opinii rozmowa o oddawaniu życia za kraj jest w dzisiejszych realiach bezcelowa. – Ale jeśli bawimy się w spekulacje, to jestem przekonany, że gdyby przyszło co do czego, Polacy stanęliby do walki za swój kraj – ocenia poseł Twojego Ruchu.
Patriotyzm, gotowość poświęcenia życia to elementarna lojalność wobec kraju. Sytuacja zagrożenia wyostrza tylko tego typu postawy. Nie wyobrażam sobie chowania głowy w piasek. I nie jest to kwestia jednego, wybranego narodu. W podobny sposób zachowaliby się młodzi Niemcy, Anglicy czy Amerykanie. CZYTAJ WIĘCEJ
– Nie widzę w Polsce deficytu patriotyzmu – wtóruje prof. Szafraniec dr Kucharczyk i dodaje, że w kontekście zagrożenia ze Wschodu powinniśmy rozmawiać o jakości naszej armii i skuteczności dyplomacji, a nie o patriotycznym “duchu w narodzie”.

