Premier Ukrainy Arsenij Jaceniuk oznajmił w Brukseli, że Ukraina jest gotowa na podpisanie umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską. Do jak najszybszego podpisania politycznej części porozumienia jest przygotowana także Unia Europejska, o czym poinformował Donald Tusk. Premier zaznaczył, że UE objęła Rosję pierwszymi sankcjami.
Po zakończeniu posiedzenia rady Europejskiej Donald Tusk poinformował, że przywódcy państw członkowskich zgodzili się na jak najszybsze podpisanie politycznej części umowy stowarzyszeniowej. Premier podkreślił, że ma ona zostać podpisana z obecnymi władzami Ukrainy, jeszcze przed wyborami, jakie się tam odbędą.
Część handlowa ma zostać sygnowana później, ale również tak szybko, jak to tylko będzie możliwe. – Mam nadzieję, że do podpisania dojdzie w Kijowie, ale nie było jeszcze czasu, by porozmawiać o dacie i miejscu – powiedział Tusk.
Szef polskiego rządu zaznaczył jednocześnie, że UE przystąpiła do obejmowania Rosji sankcjami. Na razie są one niezbyt dotkliwe – zawieszone zostały rozmowy o liberalizacji handlu i stosunków wizowych – ale jeśli Moskwa nie porzuci agresywnej polityki i nie wycofa się z Krymu, to UE wprowadzi dalsze sankcje.
– To jest dowód, jak poważna jest sytuacja. Wszyscy zdajemy sobie sprawę, że na kolejnym etapie sankcje mogą być dotkliwe dla wszystkich – oznajmił Tusk.
"Druga faza sankcji", nad projektem której rozpoczęto prace, zawierałaby restrykcje wizowe dla konkretnych osób. W jej ramach zamrożone zostałyby także aktywa wybranych Rosjan. Premier powiedział, że ewentualne dalsze sankcje mogą dotyczyć wszystkich sfer gospodarczych.
UE myśli także o włączeniu Ukrainy do swojego systemu energetycznego, przygotowaniu mechanizmów, które pozwolą na dostarczanie Ukrainie energii, przede wszystkim gazu. Tusk dodał, że europejscy członkowie grupy G-8 zawiesili przygotowania do szczytu, który miał się odbyć w Soczi.
– Być może nie wszyscy będą mieli satysfakcję z tych decyzji, ale muszę powiedzieć, że osiągnęliśmy wspólnie więcej, niż można było się spodziewać – powiedział premier.
Rząd Ukrainy chce umowy stowarzyszeniowej
Goszcząc na spotkaniu Rady Europejskiej, Arsenij Jaceniuk podkreślił, że Ukraina chce podpisać umowę stowarzyszeniową z Unią Europejską i liczy na unijne wsparcie finansowe, którego "desperacko" potrzebuje. Jaceniuk zaznaczył również, że wciąż liczy na unormowanie relacji z Rosją. Rozmowy z Kremlem mogłyby się jednak rozpocząć dopiero po wycofaniu rosyjskich żołnierzy do koszar.
Jaceniuk podkreślił, że do tej pory ukraińskie wojsko nie dało się sprowokować okupującym Krym Rosjanom. Dodał jednak, że jeśli na Ukrainie dojdzie do dalszych interwencji zbrojnych innych państw, to armia podejmie działania, do których uprawnia ją konstytucja. – Nie mamy bomb jądrowych, ale mamy ducha, ducha wolności – stwierdził premier Ukrainy.
Jaceniuk oświadczył przy tym, że Ukraina jest niepodzielnym państwem, i wezwał rosyjski rząd do porzucenia inicjatyw wspierających osoby, które dążą do dokonania secesji. Według niego referendum ws. przyłączenia Krymu do Rosji, które regionalne władze zaplanowały na 16 marca, nie ma żadnych podstaw prawnych. – To nielegalna, nieprawomocna decyzja – zauważył Jaceniuk.
Premier Ukrainy odniósł się również do słów Władimira Putina, który oznajmił podczas swojej konferencji, że nowy rząd Ukrainy jest nielegalny. Jaceniuk przypomniał, że jego gabinet zdobył poparcie zdecydowanej większości Rady Najwyższej Ukrainy. – Jesteśmy w pełni prawowitym rządem, mamy wsparcie parlamentu – powiedział Jaceniuk.
Stany Zjednoczone wyślą do Polski żołnierzy
Tymczasem "Rzeczpospolita" dowiedziała się, że w poniedziałek przyleci do Polski 12 amerykańskich F-16 oraz 300 amerykańskich żołnierzy. Amerykanie zatrzymają się na terenie bazy w Łasku, gdzie będą uczestniczyć w "misji szkoleniowej". Samoloty stacjonowały dotąd we włoskiej bazie Aviano. Na Litwę polecą natomiast amerykańskie F-15.