Parlament Krymu przegłosował wniosek o przyłączenie Krymu do Rosji. Grigorij Ioffe, jeden z krymskich deputowanych, podkreślił, że teraz parlamentarzyści czekają na rozpatrzenie wniosku przez prezydenta i parlament Rosji. Deputowani uprzedzili więc referendum, które przesunięto na 16 marca. Mieszkańcy Autonomicznej Republiki Krymu mają w nim zdecydować, czy chcą dołączyć do Federacji Rosyjskiej.
Agencja RIA Novosti podała, że parlament Krymu chce, by Krym przystąpił do Federacji Rosyjskiej "na prawach jej podmiotu". Kreml potwierdził, że prezydent Putin został już poinformowany o decyzji deputowanych. Rosyjska Duma ma zająć się wnioskiem w przyszłym tygodniu. Krym miałby stać się częścią Rosji po przeprowadzeniu referendum.
Za dołączeniem do Rosji miało się opowiedzieć 78 spośród 81 biorących udział w głosowaniu posłów. 19 deputowanych było nieobecnych na sali. Rząd Ukrainy utrzymuje, że przyłączenie Krymu do Rosji byłoby czynem sprzecznym z konstytucją.
W zaplanowanym na 16 marca referendum mieszkańcy Krymu odpowiedzą na dwa pytania:
1. Czy jesteś za wejściem Krymu w skład Federacji Rosyjskiej w charakterze podmiotu Federacji?
2. Czy jesteś za przywróceniem konstytucji Krymu z 1992 roku (ta konstytucja mówi, że Krym jest częścią Ukrainy, ale daje mu większy zakres autonomii niż ten, który posiada obecnie – przyp. red.)?
Referendum o "poszerzeniu autonomii" miało się odbyć 25 maja, ale parlament najpierw przesunął je na 30 marca, by później zakomunikować, iż odbędzie się ono jeszcze wcześniej, 16 marca. Czwartkowe doniesienia mówią, że Rosja wysłała na Krym dodatkowe siły wojskowe.
Co ciekawe, w międzyczasie prokremlowska stacja Russia Today przedstawiła mapę, na której Krym jest już częścią Rosji.