
Ojciec Tadeusz Rydzyk odpowiedział na antenie Radia Maryja na prośbę dyrektorki toruńskiej szkoły, by pomógł zakupić windy dla niepełnosprawnych dzieci. - Gdyby słuchała rozgłośni, to by wiedziała, iż to radio potrzebuje wsparcia - skomentował całą sprawę redemptorysta z Torunia.
REKLAMA
Prowadzący audycję Ojciec Rydzyk opowiedział o tym, że niedawno otrzymał list od dyrektorki placówki dla niepełnosprawnych. Prosiła w nim Radio Maryja o wsparcie szkoły i zakupienie dla niej windy, by dzieci mogły z nich korzystać. Redemptorysta miał powiedzieć: - Jaka ta nauczycielka? No nieświadoma! Gdyby słuchała rozgłośni, to by wiedziała, iż to radio potrzebuje wsparcia - cytuje Gazeta.pl.
Nie wiadomo, która toruńska placówka prosiła duchownego o wsparcie. Ojciec Rydzyk miał powiedzieć, że chętnie by pomógł, ale pieniądze, które ma, są potrzebne na inne cele. Wśród nich wymienił opłaty na nadajniki i satelity dla Radia Maryja oraz TV Trwam, co kosztuje 2 miliony złotych miesięcznie.
Redemptorysta poradził dyrektorce, żeby nie liczyła na kogoś, a raczej sama coś zorganizowała. Następnie zwrócił uwagę, że słuchacze rozgłośni nie wspierają jej w wystarczający sposób. – Jaki procent pomaga, to możemy zauważyć choćby na pielgrzymce Rodziny Radia Maryja na Jasną Górę w lipcu. Na kilkaset tysięcy uczestników w tej pielgrzymce - a więc ludzi bardzo gorliwych, wierzących - ofiarę na Radio Maryja, tzw. różę, w tym roku złożyło 22 600 osób. Mniej więcej taka liczba utrzymuje się co roku – czytamy na Gazeta.pl.
źródło: "Gazeta.pl"
