Wowę zna cały świat i zwykle cały świat się go boi. Wszyscy zastanawiają się jakim właściwie jest człowiekiem i dlaczego nie ma skrupułów. Na te pytania dotyczące Władimira Putina próbuje odpowiedzieć najnowszy "Newsweek".
Nawet ci, którzy oskarżają Władimira Putina o najgorsze, w znakomitej większości nie przypuszczali, że może w dwa tygodnie opuścić nad światem nową żelazną kurtynę. Rozmówcy "Newsweeka" nie mają jednak wątpliwości, co jednej cechy autorytarnego prezydenta Rosji. Wowa robi na świecie co tylko przyjdzie mu do głowy nie dlatego, że jest człowiekiem i przywódcą wyjątkowo silnym. Robi to, bo na dyplomatycznych salonach otaczają go dziś sami słabeusze.
Wykorzystywać słabości innych nauczył się podobno jeszcze będąc dzieckiem. Mały Wowa był ponoć cichy i skryty. Głównie z powodu docinków lokalnej społeczności, która naśmiewała się z tego, że jego matka wychowuje bękarta. To wtedy miał się nakreślić specyficzny charakter Władimira Putina, którego znamy dziś.
Choć nie od tej strony... "Newsweek" przypomina bowiem, że oficjalna biografia przywódcy Rosji zaczyna się dopiero, gdy trafia on do Leningradu. Jest ona jednak wypełniona wspomnieniami o rodzinie, która... Wowy wcale nie wychowywała. Gdy przymierzał się do zastąpienia Borysa Jelcyna na Kremlu, dziennikarzy z całego świata najbardziej zaskoczyło podobno nie to, że prezydentem będzie były agent KGB, którego kariera jest owiana tajemnicą państwową. Ściśle tajne są przede wszystkim dokumenty z jego... dzieciństwa.
Jak pisze w "Newsweeku" Krystyna Kurczab-Redlich, Władimir Putin ma wciąż świadomość, że w jego życiu jest wyrwa. Chyba nie tylko oficjalna, bo on zdaje się też nie chcieć o tamtym czasie pamiętać. W ocenie ekspertki od spraw wschodnich, jego ciało urosło, ale emocje utkwiły w miejscu, a w takiej sytuacji "człowiek pozostaje skoncentrowanym na sobie dzieckiem".
Dziennikarka przypomina, że temu Wowa z Kremla dowodził w przeszłości wielokrotnie. Być może przez to zginęli marynarze z Kurska, których Putin długo zostawił samych sobie. Podobnie być mogło z rozkazem, by wykrwawiać rosyjską armię na Kaukazie, bezkompromisowo obejść się nie tylko z terrorystami, ale i zakładnikami na Dubrowce. Kolejnym krwawym kaprysem była Gruzja, teraz jest Krym, a może i cała Ukraina.
Sytuacja na Ukrainie i wokół Ukrainy jest bardzo poważna, ktoś kto bagatelizuje te wydarzenia jest bardzo niemądry. Ale zachowując powagę co do istoty spraw, nie mogę nie przyznać, że dziś Władimir Putin nie tylko mnie rozbawił, ale nawet mi zaimponował. Nie pamiętam kiedy słyszałem polityka, który bez mrugnięcia powieką wypowiedziałby w tak krótkim czasie tak wiele kłamstw. CZYTAJ WIĘCEJ