Zapędy terytorialne Władimira Putina mogą nie skończyć się na Krymie. Ostatnie informacje mówiące o tym, że rosyjskie siły specjalne szykują się do desantu na południowe wybrzeże Ukrainy mogą sugerować jedno: Rosja idzie po Naddniestrze. Oficjalnie to terytorium Mołdawii, tyle że od upadku komunizmu te tereny zarządzane są przez byłych agentów KGB i rosyjskie wojska. Poznajcie sowiecki skansen Republiki Naddniestrzańskiej.
Często mówi się o państwie w państwie. W tej kwestii nie ma bardziej dosłownego miejsca na ziemi aniżeli Republika Naddniestrzańska. Oficjalnie należy ona do Mołdawii, ale w 1990 roku dobrowolnie "oderwała" się od niej, kiedy pojawiły się pogłoski, że Mołdawia mogłaby przyłączyć się wtedy do Rumunii.
Jednak tak naprawdę za powstanie tego państwa w państwie odpowiadają politycy rosyjscy. Po rozpadzie ZSSR nadal stacjonowały tu wojska wierne Kremlowi. Od początku jej istnienia znajduje się tam 14. Armia Rosyjska, która jest gwarantem „niepodległości”. Naddniestrze ma swój własny parlament, prezydenta, a także własną walutę. Natomiast jej niepodległość uznają jedynie separatystyczne Republiki Abchazji oraz Osetii Południowej.
Początki
Historia Naddniestrza sięga IX wieku, kiedy te tereny należały do Rusi Kijowskiej. Do XII wieku pozostały w jej władaniu. Następnie przechodziła ona pod panowanie Pieczyngów i Złotej Ordy. Przez krótki okres tereny te wchodziły w skład Hospodarstwa Mołdawskiego. Trwało to do XV wieku, kiedy to część Naddniestrza znalazła się na terenach wchodzącego w skład Rzeczpospolitej Obojga Narodów, Wielkiego Księstwa Litewskiego. Następnie trwały przepychanki pomiędzy naszymi przodkami a Turkami, które ostatecznie zakończyły się po dokonaniu rozbioru Polski i zwycięskiej wojnie Rosji z Turcją. Po niej całe tereny Naddniestrza znalazły się w Cesarstwie Rosyjskim.
By zaznaczyć swoją obecność w Naddniestrzu, rosyjski generał Aleksander Suworow założył miasto Tyraspol. Dziś pełni ono rolę stolicy separatystycznej republiki. Natomiast pomnik wojskowego góruje nad Tyraspolem i jest jedną z nielicznych atrakcji turystycznych w mieście. Pozostałymi są relikty władz sowieckich.
Mimo że Naddniestrze od przeszło 200 lat znajdowało się pod panowaniem Rosjan (czy to pod Carem, czy pod komunistami), to w latach przedwojennych do tych terenów prawo rościła sobie Rumunia. Na roszczeniach się jednak skończyło. Niemniej, rosyjskie wojska w latach 90-tych wykorzystały ten pretekst do zamachu stanu, wykorzystując fałszywy argument, jakoby Mołdawia miałaby połączyć się z Rumunią.
Mimo ustaleń, że po rozpadzie ZSRR 14. Armia Radziecka (rosyjska) opuści te tereny, tak się nie stało. Rosjanie za pomocą broni wymusili powstanie separatystycznego państwa. Od tego czasu Rosja cały czas rości sobie prawo do tej republiki. W przeszłości Władimir Putin mówił o przyłączeniu Naddniestrza do Federacji Rosyjskiej.
Mafijna Demokracja
Oficjalnie w Republice Naddniestrzańskiej panuje demokracja. Obowiązuje system wielopartyjny, choć tak naprawdę ostatnie wybory parlamentarne do Rady Najwyższej Naddniestrza odbyły się w 2005 roku. Jednak życie polityka w tym państwie nie jest najłatwiejsze. Dosyć często się zdarza, że politycy o prorumuńskich, bądź promołdawskich poglądach, trafiają do więzienia. Jednym z takich polityków jest obecny rumuński senator Ilie Ilascu, który od 1993 roku do 2001 roku przebywał w naddniestrzańskim więzieniu za różne przestępstwa przeciwko Republice oraz szpiegostwo przeciwko Związkowi Radzieckiemu.
To ostatnie nie powinno dziwić. Naddniestrze jest kukiełką Moskwy. Rządzą tu byli agenci KGB, którzy ramię w ramię z rosyjskimi wojskami przejęli władze nad tymi terenami. To oni w 1990 roku stali za wspomnianym oderwaniem się Naddniestrza od Mołdawii. Zresztą sama republika kilkakrotnie w swojej historii wyraziła chęć przyłączenia się do Federacji Rosyjskiej.
Rosjanie postawili własne przejścia graniczne i zaczęli bić własną walutę – Rubel Naddniestrzański. Co ciekawe, monety zostały wybite w polskiej Mennicy Państwowej. Jak tego dokonali? Według władz naszej mennicy, powiedziano im, że monety mają służyć celom komercyjnym, a nie być wykorzystywane jako prawdziwa waluta.
Wolny rynek...
Czekając na moment akcesu, agenci KGB tworzyli pozory istnienia wolnego kraju. Stworzyli firmę „Sheriff”, nieoficjalnie mówi się, że udziały w spółce ma między innymi były prezydent Republiki, urodzony na terenach rosyjskich Andrij Smirnow. Wspomniany „Sheriff” jest monopolistą, a jego działalność bardziej przypomina aktywność mafii, niż normalnej korporacji. Firma kontroluje prawie wszystkie gałęzie handlu, począwszy od małych osiedlowych sklepików, po hipermarkety, stacje benzynowe, media (ma własną telewizję) czy firmy budowlane.
Po internecie krążą historie o tym, jak „Sheriff” rzekomo przejmuje firmy w regionie. Jeśli ktoś po dobroci nie chce im przekazać pod zarządzanie spółki, kończy z kulą w głowie. Zresztą nie ma co dziwić. Republika jest rajem dla przestępców. Często zagraniczne organizacje oskarżają Naddniestrze o przymykanie oka na nielegalny handel bronią.
Poza działalnością gospodarczą „Sheriff” posiada swój własny klub piłkarski – Sheriff Tiraspol. To ciekawe, ale piłka nożna jest jedyną rzeczą, która „urzędowo” łączy Naddniestrze z republiką Mołdawii. Drużyna występuje w mołdawskiej ekstraklasie. Od 2001 roku 12 razy wygrał krajowe rozgrywki. Na potrzeby mistrzów Mołdawii powstał nowoczesny stadion na 14,5 tysiąca miejsc. Otwarcie stadionu uświetniły występy Dizzee Rascal oraz irlandzkiej grupy The Corrs. Co ciekawe, mimo że Republika Naddniestrza oficjalnie nie uznaje się za część Mołdawii, to czasami w Tyraspolu gości reprezentacja tamtego kraju.
Na koniec parę słów o turystyce. Czy jest coś ciekawego do zobaczenia poza pomnikiem wspomnianego Suworowa? Jest stary turecki fort Bendery, który w swojej przeszłości gościł króla szwedzkiego Karola Gustawa. Jest także Muzeum w Tyraspolu, w którym znajdziemy wiele pamiątek po Katarzynie Wielkiej i Potiomkinie. A poza tym? Naddniestrze to istny skansen komunizmu. Wszędzie można zobaczyć pozostałości po Związku Radzieckim. Wciąż stoją pomniki wodzów rewolucji, symbole władzy Sowietów. Do tego osoby, które odwiedziły to miejsce mówią, że mentalność mieszkańców jest także sowiecka. Jadąc tam należy pamiętać o tym, że jest zakaz robienia zdjęć budynków rządowych, oraz tych, które należą do KGB. Natomiast stacjonujące tam wojska rosyjskie są oficjalnie nazywane "Korpusami pokojowymi".
Naddniestrze oficjalnie uważa się za niepodległą Republikę. Jednak to mogłoby się zmienić w przypadku wkroczenia kolejnych wojsk rosyjskich i opowiedzenia się za tym, by rządził nimi Putin. Jeśli tak będzie, Naddniestrze stanie się dla Rosji tym, co kiedyś Prusy Wschodnie dla Trzeciej Rzeszy. Porównywany do Hitlera Putin już dokonał „anschlussu” Krymu. Kolejnym krokiem rosyjskiego dyktatora może być korytarz do rosyjskiej satelity w Mołdawii, czyli Naddniestrza.