W wygłaszanym do Zgromadzenia Federalnego orędziu Władimir Putin stwierdził, że wyniki krymskiego referendum są "przekonujące", a samo głosowanie przebiegało w pełnej zgodzie z procedurami demokratycznymi. Dlatego Putin zaapelował o włączenie Krymu i miasta Sewastopol do Federacji Rosyjskiej. Putin powtórzył jednocześnie, że na Ukrainie do głosu doszli neonaziści, antysemici, nacjonaliści i rusofobowie.
Orędzie – jak to w przypadku Putina – zostało przygotowane z przepychem i „pompą”. Sala wypełniona po brzegi rosyjskimi parlamentarzystami przywitała Władimira Putina oklaskami, które po chwili przekształciły się w owację na stojąco. Później słowa Putina wielokrotnie były nagradzane gromkimi brawami.
Putin zaznaczył, że decyzja krymskiego parlamentu o zorganizowaniu referendum była przejawem samostanowienia się narodów. Zdaniem Putina podobny charakter miało postanowienie o wyjściu Ukrainy z ZSRR. Wtedy – jak powiedział – nikt nie protestował. Tym razem Zachód, który uznaje jedynie prawo siły, udaje jednak oburzenie, wykazując się "cynizmem".
– Dlaczego to, co mogą zrobić Albańczycy w Kosowie, jest zabronione Rosjanom, Ukraińcom i Tatarom na Krymie? – zapytał Putin.
Prezydent Rosji powtórzył, że przewrót, do jakiego doszło na Ukrainie, zorganizowany przy użyciu armii bojowników, był nielegalny. Putin podkreślił, że obecnie w Kijowie "nie ma z kim rozmawiać", a wielu ministrów znajduje się pod kontrolą radykałów z Majdanu.
"Krym nie powinien być banderowski"
Putin przypomniał, że w ostatnich miesiącach Ukrainę opanował terror, wiec mieszkańcy Krymu zwrócili się do Rosji o pomoc. – Nie mogliśmy pozostawić Krymu, to byłaby zwykła zdrada – powiedział prezydent, dodając, że w poprzednich latach kolejne ekipy rządzące Ukrainą tonęły w korupcji i w ogóle nie interesowały się losem zwykłych, biednych ludzi.
Putin powtórzył, że obecność armii rosyjskiej na Krymie nie wykraczała poza zapisy widniejące w umowach międzynarodowych (Rosja posiada tam bazy wojskowe - przyp. red.), dziękując przy tym "lokalnym siłom samoobrony". – Gdyby samoobrona Krymu nie wzięła spraw w swoje ręce, tam też mogły pojawić się ofiary. Bogu dzięki, że ich nie było – oznajmił prezydent, wyjaśniając, że Rosja pomogła jedynie mieszkańcom Krymu w stworzeniu warunków umożliwiających pokojowe i demokratyczne samookreślenie.
Putin stwierdził, że Krym, który postanowił dołączyć do Rosji, powinien szanować prawa wszystkich zamieszkujących go grup narodowych i etnicznych, ale nigdy nie powinien być banderowski. Pochwalił przy tym tamtejszych mieszkańców. – Cała Rosja zachwycona jest waszym męstwem, godnością i odwagą, zadecydowaliście o losie Krymu – oznajmił prezydent.
"Chcemy przyjaznych stosunków z Ukrainą"
Putin zapewnił jednocześnie, że Rosja szanuje Ukraińców i integralność terytorialną samej Ukrainy, dodając, że "Kijów jest matką miast ruskich". Równie pokojowo Moskwa jest nastawiona do innych sąsiadów. – Nigdy nie będziemy dążyć do konfrontacji z partnerami na wschodzie i na zachodzie, zależy nam na dobrych, pokojowych stosunkach – powiedział Putin.
– Na Ukrainie żyje i będzie żyło wielu Rosjan i ludzi rosyjskojęzycznych. I Rosja zawsze będzie bronić ich praw. Ale i Ukraina powinna dbać o to, by ich prawa były zagwarantowane. To warunek stabilizacji. My chcemy przyjaznych stosunków z Ukrainą – podkreślił prezydent.
– W żadnym wypadku nie chcemy wam uczynić krzywdy. Zawsze szanowaliśmy integralność Ukrainy. Nie wierzcie tym, którzy straszą was Rosją i mówią, że za Krymem pójdą kolejne regiony. Nie chcemy rozbioru Ukrainy. Krym przez wieki był i pozostanie i rosyjskim, i ukraińskim, i tatarskim – dodał Putin.
"Partnerzy z Zachodu zachowali się barbarzyńsko"
Prezydent ostro skrytykował przy tym Zachód, w tym Stany Zjednoczone. – Wszystko ma swoje granice i w wypadku Ukrainy nasi partnerzy z Zachodu przekroczyli granicę. Zachowali się barbarzyńsko, nieprofesjonalnie – powiedział Putin, dziękując chwilę później Chinom za rozważne podejście do sytuacji na Ukrainie. Prezydent dodał, że rozbicie systemu bipolarnego, spowodowane upadkiem Związku Sowieckiego, zdestabilizowało świat.
Prezydent skrytykował jednak totalitarne praktyki Związku Sowieckiego, za sprawą których niesprawiedliwa decyzja Nikity Chruszczowa o włączeniu Krymu do republiki ukraińskiej nie mogła zostać skonfrontowana z głosami mieszkańców półwyspu.
Putin zwrócił się także do Niemców, którzy nie tak dawno temu się zjednoczyli. Nie wszystkie państwa popierały ten ruch, ale Rosja wspierała proces jednoczenia narodu. – Liczę, że obecnie Niemcy tak samo będą wspierać dążność świata rosyjskiego do odbudowania jedności – zaznaczył Putin.
Zaraz po zakończeniu orędzia Władimira Putina podpisano (przy udziale reprezentanta prorosyjskich władz Krymu) umowę włączającą Krym i miasto Sewastopol do Rosji.