Fot. Dawid Chalimoniuk / Agencja Gazeta

- Myślę, że Katarzyna W. jest mi wdzięczna, podobnie jak wdzięczni są jej rodzice i teściowie. Jak mogłaby żyć z obciążeniem, że odpowiada za śmierć dziecka - powiedział w "Kropce nad i" detektyw Krzysztof Rutkowski.

REKLAMA
Rutkowski w rozmowie z Moniką Olejnik komentował swoją wypowiedź z wywiadu opublikowanego w "Newsweeku", gdzie stwierdził, że "dojechał Katarzynę W. jak świnię". - To w języku policyjnym mówi się, że ktoś został dojechany jak świnia. Ja nie traktowałem Katarzyny jak świni. To jest zdanie wyrwane z kontekstu. Gdybyśmy tego nie zrobili nie wiadomo, czy nie popełniłaby samobójstwa - stwierdził.
Według niego zachowanie matki dziecka było spowodowane trudnymi relacjami z rodzicami i presją z ich strony. - Sądzę, że ta dziewczyna czuła się napiętnowana przez otoczenie. Czuła, że jest złą matką. Ciągle zwracano jej uwagę, że źle wychowuje dziecko, ciągle ją dyskredytowano. Pewien lęk spowodował, że sama postanowiła to dziecko pochować - powiedział.
Rutkowski skomentował też decyzję prokuratury o niedopuszczeniu do uczestnictwa matki Magdy w pogrzebie dziewczynki. Zgodził się, że nie byłoby to dla niej bezpieczne. - Pomysł z pójściem na pogrzeb jest nielogiczny i prokuratura musiaby doprowadzić do zabezpieczenia Katarzyny bardziej aniżeli całego obrządku pogrzebowego - przyznał.
Olejnik pytała detektywa o informacje z artykułu w tygodniku "Wprost", gdzie napisano, że Katarzyna W. sama nie mogłaby przesunąć dużego kamienia, pod którym znaleziono potem ciało półrocznej Madzi. Według niego "absolutnie ten kamień nie był tak wielki, by nie mogła mu poradzić jedna osoba". Zastrzegł też, że dla niego prawdziwa jest tylko jedna wersja, ta mówiąca o nieszczęśliwym wypadku. - Policja już doszłaby do tego, że pomagały jej inne osoby - stwierdził.
Monika Olejnik ujawniła w trakcie wywiadu, że ostatniej nocy samobójstwo próbowała popełnić partnerka Rutkowskiego Luiza, która między innymi występowała z nim podczas konferencji w Sosnowcu. - Ma poważne problemy. Nie wiem co się stało. Dla mnie jest to sytuacja bardzo dramatyczna muszę z nią porozmawiać, czy może zbyt dużym obciążeniem była dla niej cała nagonka skierowana przeciwko mnie - powiedział detektyw.