Niesamowita przygoda właśnie się kończy. Serwis Instagram założony w 2010 roku przez dwóch studentów Uniwersytetu Stanforda został właśnie kupiony przez Facebooka. Metka z ceną? 1 miliard dolarów w gotówce i akcjach.
Instagram będzie oczywiście nadal istniał, nadal będzie miał te świetne filtry do fotografii, które zdjęciu z Iphona, czy smarfona z Androidem dodają tyle zabawy. Sprzedaż start- upu rozpoczyna jednak nową jego historię.
Także dla Facebooka to coś nowego. Firma pozyskiwała dotąd raczej małe firmy, unikała wielkich i głośnych przejęć. Chodziło raczej o dziesiątki milionów dolarów. Miliard za Instagram to w polityce firmy coś nowego.
Intagram odniósł od jesieni 2010 spektakularny sukces. Jego prezes Kevin Systrom mówił niedawno na konferencji SXSW, że liczba zarejestrowanych użytkowników aplikacji na IPhona wzrosła od grudnia 2011 do marca 2012 prawie dwukrotnie! Z 15 do 27 milionów. Po uruchomieniu aplikacji na Androida, Instagram ma już 30 milionów użytkowników. I rośnie!
Szef Facebooka Mark Zuckerberg napisał dziś, że Instagram pozostanie niezależną firmą, choć "niektóre jej elementy zostaną zintegrowane z Facebookiem".
Internetowa reakcja na tą fuzję jest na razie wstrzemięźliwa. Z jednej strony pod wpisem szefa Facebooka lawinowo rośnie liczba lajków. Z drugiej strony w mediach społecznościowych są też takie wypowiedzi: - Najgorsza wiadomość roku - napisał jeden z użytkowników Twittera. Wielu internautów obawia się zmian w polityce prywatności zdjęć na Instagramie, komercjalizacji serwisu, geolokalizacji użytkowników, informowania na Facebooku o położeniu. Polityka prywatności Instagramu i Facebooka znacznie się dotąd różniła.
Richard Quest, dziennikarz ekonomiczny CNN nie widzi sensu w tej transakcji. - Czegoś tu nie rozumiem? - napisał na Twitterze. I zwrócił uwagę, że ta absurdalnie wysoka wycena dotyczy firmy, która wyłącznie zrobiła fajną aplikację do robienia zdjęć.
Prawdziwymi wygranymi fuzji są zapewne pracownicy Instagramu. Reporterka CNBC napisała na Twitterze, że "jest ich około 10". Na głowę wypadnie więc całkiem sporo pieniędzy z Facebooka.