Andrzej Seremet zapewnia, że osobiście nadzoruje śledztwa dotyczące kiboli czy antysemityzmu.
Andrzej Seremet zapewnia, że osobiście nadzoruje śledztwa dotyczące kiboli czy antysemityzmu. Fot. Dariusz Borowicz / Agencja Gazeta
Reklama.
Zaledwie 1,5 proc. aktów oskarżenia kończyło się uniewinnieniem – to chyba najważniejsza liczba z liczącego tysiąc stron sprawozdania Andrzeja Seremeta. Prokurator generalny każdego roku składa je rządowi i od tego, czy premier je przyjmie zależy przyszłość szefa prokuratury. Odrzucając je może złożyć wniosek o jego odwołanie, choć rok temu nie skorzystał z tego prawa – przypomina „Gazeta Wyborcza”.

Za to na plus dla prokuratora generalnego jest szeroki nadzór i monitoring wrażliwych społecznie spraw. Ich lista obejmuje kilkanaście pozycji. Na jego biurku lądują sprawozdania ze śledztw w sprawie m.in. błędów medycznych (śledczy chętnie je umarzają, choć robią to niezasadnie), ataków rasistowskich, awantur kiboli, parabanków, oszukiwania pracowników czy znęcania się nad rodziną i zwierzętami. CZYTAJ WIĘCEJ

Źródło: "Gazeta Wyborcza"

Błędy prokuratorów są na bieżąco analizowane, wobec dwóch z Podlasia, którzy umorzyli sprawy swastyki, toczy się postępowanie dyscyplinarne. Znacznie mniej niż w poprzednich latach jest wniosków o areszt (17,5 tys., spadek o 3 tys.). Aż 71 proc. trwa maksymalnie trzy miesiące, co jest sporą zmianą w stosunku do okresu rządów Prawa i Sprawiedliwości. Niestety wzrasta liczba spraw ciągnących się przez lata, jak sprawy zabójstw Krzysztofa Olewnika czy gen. Marka Papały.
Mimo optymistycznego tonu sprawozdania w poprzednim roku Andrzej Seremet wielokrotnie musiał tłumaczyć się z szokujących umorzeń czy decyzji o odmowie wszczęcia postępowania w sprawach dotyczących rasizmu. W jednym z niedawnych wywiadów Seremet przyznał, że "wszyscy uczymy się takich spraw", a także "prowadzimy warsztaty dla prokuratorów".

Źródło: "Gazeta Wyborcza"