Gdy 24 lata temu ruszała w Caracas budowa wieżowca Centro Financiero Confinanzas, jego konstruktorzy liczyli, że budynek będzie symbolem zmian, jakie zachodzą w Wenezueli. Ich marzenie w pewnym sensie się spełniło, choć los był w tym przypadku wyjątkowo przewrotny. Budowa drapacza chmur nigdy nie została bowiem ukończona, a do porzuconego budynku wprowadzili się squattersi. Obecnie „najwyższy slums świata” jest zamieszkiwany przez 3 tysiące osób, będąc spektakularnym symbolem kryzysu, jaki ogarnął całe państwo.
Wieżowiec, nazywany potocznie Wieżą Dawida (głównym inwestorem był zmarły w 1993 roku David Brillembourg), ma w obecnej formie mniej więcej 190 metrów wysokości i liczy 45 pięter. Rozpoczętą w 1990 roku budowę wstrzymano cztery lata później, gdy na skutek kryzysu bankowego, zakończonego przejęciem przez państwo części banków, upadł wykonawca inwestycji.
Nieukończona Wieża Dawida również trafiła w ręce rządu. Od tego czasu nie były w niej prowadzone żadne legalne prace budowlane. Porzucony budynek nie miał wind ani profesjonalnej instalacji elektrycznej i wodociągowej. Posiadał za to lądowisko dla helikopterów.
Wieża Dawida została zajęta przez squattersów w październiku 2007 roku, gdy Wenezuelę dotknął inny kryzys – tym razem mieszkaniowy. Rząd Huga Chaveza przymknął na to oko, więc nowi lokatorzy postanowili zostać w wieżowcu na dłużej. Obecnie budynek jest zamieszkiwany przez 3 tysiące osób.
Prowizoryczne mieszkania utworzono na pierwszych 28 piętrach. Niektórzy lokatorzy zainwestowali w nie sporą część swoich oszczędności, stawiając ścianki działowe, sprowadzając meble czy zaślepiając otwory, do których nie zdążono wstawić okien. Obecnie zamieszkane piętra są podłączone do amatorsko wykonanych instalacji elektrycznej i wodociągowej, choć woda dochodzi tylko do 22. piętra.
W Wieży Dawida do dzisiaj nie ma wind. Do wysokości 10. piętra można wjechać na motocyklu czy rowerze, niektórzy mieszkańcy świadczą nawet usługi „taksówkowe”. Na wyższe kondygnacje trzeba jednak wchodzić po schodach. Na terenie wieżowca działają nawet nielicencjonowany gabinet dentystyczny oraz salon piękności. Budynek wyposażony jest również we własny parking.
Wieża Dawida nie cieszy się dobrą opinią, ale wielu mieszkańców przekonuje, że jest w niej bezpieczniej niż w slumsach mieszczących się w innych częściach miasta. Obecnie mieszkanie w Wieży Dawida nie jest darmowe. Lokatorzy, zajmujący budynek de facto nielegalnie, muszą płacić składki, z których finansowane są wspólnotowe inwestycje, np. utrzymywanie patroli bezpieczeństwa. Miesięcznie każda rodzina płaci 200 boliwarów (32 dolary).
Wieżą Dawida wystąpiła nawet w jednym z odcinków amerykańskiego serialu "Homeland". Według serwisu IMDb.com odcinek był jednak kręcony w Portoryko, a nie Wenezueli.